
Świeżo wyremontowany, schludny, funkcjonalny i nowoczesny – taki jest dworzec kolejowy w Elblągu. Jest to wizytówka miasta, której nie musimy się wstydzić. Istnieje jednak inny problem, a mianowicie połączenie Elbląga z innymi miastami Polski.
Elbląg to miasto średniej wielkości, które zamieszkuje ponad 125 tysięcy ludzi. Miasto, pomimo swojej wielkości, nie ma dobrego połączenia z głównymi miastami Polski.
Zacznijmy od tego, że od grudnia 2006 r. Szybka Kolej Miejska (SKM), która kursowała z Trójmiasta do Elbląga, zawiesiła swoje połączenia, tłumacząc to tym, że nie doszło do porozumienia o finansowani tej linii kolejowej między marszałkami województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego. No cóż, kogo w stolicy naszego województwa obchodzą połączenia naszego miasta z Gdańskiem…
Elbląg posiada również fatalne połączenie z Warszawą, praktycznie za każdym razem, kiedy chcemy pojechać do stolicy, musimy przesiadać się w Malborku. Co prawda, istnieje jedno bezpośrednie połączenie z Warszawy do Elbląga ale wyruszając ze stolicy o godzinie 9.51, zwiedzamy takie miasta, jak Białystok, Ełk, Kętrzyn i Pasłęk i w Elblągu jesteśmy na godzinę 18.59, a więc podróż trwa ponad 9 godzin!
Obecnie pojawiła się nowa wizja i szansa na lepsze i trwałe połączenia z Kaliningradem, przez co Elbląg na pewno zyskał by na swojej atrakcyjności. Niebawem zostanie wprowadzony mały ruch graniczny, a wraz z nim komunikacja. Jakże pięknie byłoby znów ujrzeć pociągi wyruszające w stronę Kaliningradu przez stację Elbląg- Zdrój, która od kilku lat umiera. Wizja reaktywacji kolei nadzalewowej to nie tylko doskonałe połączenie obwodu kaliningradzkiego z Elblągiem, ale również odświeżenie atrakcyjnej turystycznie linii, która w okresie wakacyjnym przyciąga wielu turystów.
Kolejny problem to liczba przystanków kolejowych w Elblągu. Właściwie istnieje tu tylko jedna stacja kolejowa, która zmusza podróżujących do wysiadania w tym jednym miejscu. Szkoda, że nie jest rozważane stworzenie przystanków kolejowych na wysokości wiaduktu przy ulicy Akacjowej i w części dzielnicy Osiek na wysokości ulicy Czerniakowskiej – to ułatwiłoby podróżowanie z Olsztyna i z Gdańska. Takie rozwiązanie istnieje w innych, o wiele mniejszych miastach w Polsce. Przystanki kolejowe to nie dworce z kasami, sklepami, kioskami, a zwykłe perony, przy których zatrzymują się pociągi regionalne. Tym samym mieszkańcy dzielnic oddalonych od „Elbląga Głównego” nie byliby skazani na dojazd z dworca głównego do swoich miejsc zamieszkania.
Zacznijmy od tego, że od grudnia 2006 r. Szybka Kolej Miejska (SKM), która kursowała z Trójmiasta do Elbląga, zawiesiła swoje połączenia, tłumacząc to tym, że nie doszło do porozumienia o finansowani tej linii kolejowej między marszałkami województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego. No cóż, kogo w stolicy naszego województwa obchodzą połączenia naszego miasta z Gdańskiem…
Elbląg posiada również fatalne połączenie z Warszawą, praktycznie za każdym razem, kiedy chcemy pojechać do stolicy, musimy przesiadać się w Malborku. Co prawda, istnieje jedno bezpośrednie połączenie z Warszawy do Elbląga ale wyruszając ze stolicy o godzinie 9.51, zwiedzamy takie miasta, jak Białystok, Ełk, Kętrzyn i Pasłęk i w Elblągu jesteśmy na godzinę 18.59, a więc podróż trwa ponad 9 godzin!
Obecnie pojawiła się nowa wizja i szansa na lepsze i trwałe połączenia z Kaliningradem, przez co Elbląg na pewno zyskał by na swojej atrakcyjności. Niebawem zostanie wprowadzony mały ruch graniczny, a wraz z nim komunikacja. Jakże pięknie byłoby znów ujrzeć pociągi wyruszające w stronę Kaliningradu przez stację Elbląg- Zdrój, która od kilku lat umiera. Wizja reaktywacji kolei nadzalewowej to nie tylko doskonałe połączenie obwodu kaliningradzkiego z Elblągiem, ale również odświeżenie atrakcyjnej turystycznie linii, która w okresie wakacyjnym przyciąga wielu turystów.
Kolejny problem to liczba przystanków kolejowych w Elblągu. Właściwie istnieje tu tylko jedna stacja kolejowa, która zmusza podróżujących do wysiadania w tym jednym miejscu. Szkoda, że nie jest rozważane stworzenie przystanków kolejowych na wysokości wiaduktu przy ulicy Akacjowej i w części dzielnicy Osiek na wysokości ulicy Czerniakowskiej – to ułatwiłoby podróżowanie z Olsztyna i z Gdańska. Takie rozwiązanie istnieje w innych, o wiele mniejszych miastach w Polsce. Przystanki kolejowe to nie dworce z kasami, sklepami, kioskami, a zwykłe perony, przy których zatrzymują się pociągi regionalne. Tym samym mieszkańcy dzielnic oddalonych od „Elbląga Głównego” nie byliby skazani na dojazd z dworca głównego do swoich miejsc zamieszkania.