Rozmowa z Bogdanem Włodarczykiem, dyrektorem oddziału PKO BP w Elblągu.
Joanna Ułanowska-Horn: Euro - waluta zjednoczonej Europy - jest już w obrocie, przynajmniej bankowym. Jak długo trwały przygotowania pańskiego banku do wprowadzenia tej waluty?
Bogdan Włodarczyk: Rzeczywiście, pracy było sporo. Bank rozpoczął przygotowania już na długo przed wprowadzeniem euro. Wcześniej już dokonywaliśmy transakcji w euro, udzielaliśmy także kredytów w tej walucie. Przygotowywaliśmy klientów, drukowaliśmy ulotki informacyjne, przygotowywaliśmy także nasze systemy informatyczne. 1 stycznia, kiedy euro weszło do obrotu, byliśmy już gotowi. Konwersja wszystkich operacji zagranicznych w walucie Unii trwała kilkanaście godzin.
J.U.: To było jednak dużo pracy...
B.W.: Dostosowywaliśmy przede wszystkim system informatyczny, konta, musieliśmy wszystko sprawdzić, by klienci byli zadowoleni i wiedzieli, w jakich wysokościach są ich konta bankowe. Funkcjonuje już wszystko bez zastrzeżeń.
J.U.: Czy bankowcy już przyzwyczaili się do nowej waluty?
B.W.: Prowadziliśmy przez listopad i grudzień przygotowania naszych skarbników i kasjerów do wprowadzenia euro. Były to szkolenia dotyczące zapoznania się z banknotami i monetami, sposobami zabezpieczeń oraz obrotu walutą.
J.U.: Czy w bankach jest duże zainteresowanie euro?
B.W.: Jest spore zainteresowanie. Niektórzy pytają nawet z ciekawości. A klienci posiadający obcą walutę na swoich kontach bądź też ci, którzy mają lokaty w innych walutach europejskich, sprawdzają swoje konta.
J.U.: Czy są jeszcze klienci, który nieco się spóźnili z wymianą i do tej pory oddają np. marki, liry włoskie, franki francuskie?
B.W.: Przychodzą tacy klienci, którzy sprzedają taką walutę. Jest od tego prowizja.
J.U.: Nie wszyscy jeszcze mieli okazję zobaczyć nowe banknoty i bilon. A tam są charakterystyczne symbole.
B.W.: Pieniądze są wykonane z włókna bawełnianego, nawet można je prać!
Jest osiem banknotów o nominałach: 500, 200, 100, 50, 20 10 i 5 euro. Mają swoje charakterystyczne znaki: Na pierwszej stronie są okna i bramy, symbolizujące otwarcie, z drugiej strony są mosty, które oznaczają ideę pojednania pomiędzy krajami Unii Europejskiej, porozumienia między krajami Wspólnoty. Banknoty euro mają sporo zabezpieczeń: hologram, nitki zabezpieczające, znak wodny. To są już najwyższej klasy zabezpieczenia.
J.U.: Czy nie ma pan wrażenia, że mając euro w ręku można się czuć naprawdę w Europie?
B.W.: Jesteśmy w Europie. Wyjeżdżając do strefy wspólnej waluty nie będziemy musieli wymieniać pieniędzy. Będzie nam o wiele wygodniej. Ale tak naprawdę do Unii Europejskiej wejdziemy w 2004 roku. Ale wspólną walutę będziemy mogli wprowadzić najwcześniej w 2006-2007 roku.
Wywiady Studia El emitowane są w każdy wtorek i piątek na antenie Telewizji Elbląskiej zawsze po Wiadomościach o 17.15.
Bogdan Włodarczyk: Rzeczywiście, pracy było sporo. Bank rozpoczął przygotowania już na długo przed wprowadzeniem euro. Wcześniej już dokonywaliśmy transakcji w euro, udzielaliśmy także kredytów w tej walucie. Przygotowywaliśmy klientów, drukowaliśmy ulotki informacyjne, przygotowywaliśmy także nasze systemy informatyczne. 1 stycznia, kiedy euro weszło do obrotu, byliśmy już gotowi. Konwersja wszystkich operacji zagranicznych w walucie Unii trwała kilkanaście godzin.
J.U.: To było jednak dużo pracy...
B.W.: Dostosowywaliśmy przede wszystkim system informatyczny, konta, musieliśmy wszystko sprawdzić, by klienci byli zadowoleni i wiedzieli, w jakich wysokościach są ich konta bankowe. Funkcjonuje już wszystko bez zastrzeżeń.
J.U.: Czy bankowcy już przyzwyczaili się do nowej waluty?
B.W.: Prowadziliśmy przez listopad i grudzień przygotowania naszych skarbników i kasjerów do wprowadzenia euro. Były to szkolenia dotyczące zapoznania się z banknotami i monetami, sposobami zabezpieczeń oraz obrotu walutą.
J.U.: Czy w bankach jest duże zainteresowanie euro?
B.W.: Jest spore zainteresowanie. Niektórzy pytają nawet z ciekawości. A klienci posiadający obcą walutę na swoich kontach bądź też ci, którzy mają lokaty w innych walutach europejskich, sprawdzają swoje konta.
J.U.: Czy są jeszcze klienci, który nieco się spóźnili z wymianą i do tej pory oddają np. marki, liry włoskie, franki francuskie?
B.W.: Przychodzą tacy klienci, którzy sprzedają taką walutę. Jest od tego prowizja.
J.U.: Nie wszyscy jeszcze mieli okazję zobaczyć nowe banknoty i bilon. A tam są charakterystyczne symbole.
B.W.: Pieniądze są wykonane z włókna bawełnianego, nawet można je prać!
Jest osiem banknotów o nominałach: 500, 200, 100, 50, 20 10 i 5 euro. Mają swoje charakterystyczne znaki: Na pierwszej stronie są okna i bramy, symbolizujące otwarcie, z drugiej strony są mosty, które oznaczają ideę pojednania pomiędzy krajami Unii Europejskiej, porozumienia między krajami Wspólnoty. Banknoty euro mają sporo zabezpieczeń: hologram, nitki zabezpieczające, znak wodny. To są już najwyższej klasy zabezpieczenia.
J.U.: Czy nie ma pan wrażenia, że mając euro w ręku można się czuć naprawdę w Europie?
B.W.: Jesteśmy w Europie. Wyjeżdżając do strefy wspólnej waluty nie będziemy musieli wymieniać pieniędzy. Będzie nam o wiele wygodniej. Ale tak naprawdę do Unii Europejskiej wejdziemy w 2004 roku. Ale wspólną walutę będziemy mogli wprowadzić najwcześniej w 2006-2007 roku.
Wywiady Studia El emitowane są w każdy wtorek i piątek na antenie Telewizji Elbląskiej zawsze po Wiadomościach o 17.15.
przyg. Joanna Ułanowska-Horn (Radio Olsztyn)