Najwyższa Izba Kontroli potwierdza, że elbląski urząd pracy nie zadbał należycie o 500 bezrobotnych, których za pieniądze z Krajowego Urzędu Pracy przeszkolono do pracy w Stoczni Elbląskiej.
Z prośbą o kontrolę zwrócił się do Najwyższej Izby Kontroli elbląski zarząd regionu Solidarności ponad pół roku temu, po tym, jak okazało się, że niewiele z 500 osób, które Powiatowy Urząd Pracy przeszkolił na potrzeby Stoczni Elbląskiej, znalazło tam zatrudnienie.
W piśmie na temat wyników kontroli dyrektor departamentu pracy NIK Marek Zająkała informuje, że słuszny jest zarzut Solidarności, iż urząd pracy zaniedbał spisania z przyszłym pracodawcą umowy, która zagwarantowałaby pracę przeszkolonym bezrobotnym.
Zdaniem NIK, winę za brak powodzenia przedsięwzięcia ponosi także m.in. długotrwała procedura związana z samym szkoleniem oraz to, że organizator szkolenia - warsztaty szkolne Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 - nie zadbały o to, by bezrobotni mogli odbyć w stoczni praktyki.
W ocenie Izby, Powiatowy Urząd Pracy w Elblągu poczynił również za mało starań, by zadbać o to, aby osoby, które nie znalazły pracy w stoczni, znalazły ją gdzie indziej.
W piśmie na temat wyników kontroli dyrektor departamentu pracy NIK Marek Zająkała informuje, że słuszny jest zarzut Solidarności, iż urząd pracy zaniedbał spisania z przyszłym pracodawcą umowy, która zagwarantowałaby pracę przeszkolonym bezrobotnym.
Zdaniem NIK, winę za brak powodzenia przedsięwzięcia ponosi także m.in. długotrwała procedura związana z samym szkoleniem oraz to, że organizator szkolenia - warsztaty szkolne Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 - nie zadbały o to, by bezrobotni mogli odbyć w stoczni praktyki.
W ocenie Izby, Powiatowy Urząd Pracy w Elblągu poczynił również za mało starań, by zadbać o to, aby osoby, które nie znalazły pracy w stoczni, znalazły ją gdzie indziej.
AJ