Trzęsąca się starowinka gdyby miała auto, jestem przekonany że przyjechałaby autem. Dziś większość kupujących wolałaby przyjechać tam autem, ale brak warunków do zaparkowania zmusza do wybrania innej opcji. Ja wolę pojechać do Nowego dworu, lub Pasłęka -czasowo(liczę szukanie miejsca do postoju u nas, a dojazd) wychodzi na jedno. Takie czasy, tylko naiwniak mający auto jedzie tramwajem z dwoma paletami jaj, workiem cebuli, czy skrzynką sadzonek. Jeżeli ta przebudowa spowoduje wzrost opłat i nowe stragany uniemożliwią sprzedającym sprzedaż prosto z samochodu, targowisko padnie jak w kilku innych miastach- utopione pieniądze. --
Zapraszam na gospodarstwo tego co projektował ten nowy rynek . Wyprodukować zebrać umyć zapakować na samochód około jednej tony później. Ustawić to na tych biednych miejscach. Gdzie wieje wiatr pada deszcz i śnieg mino zadaszenia. Bieda za 3 milony złotych