W obwodzie kaliningradzkim powstaje elektrownia jądrowa, jej uruchomienie planowane jest na rok 2016. Czy elblążanie byliby zainteresowani kupowaniem tańszego, rosyjskiego prądu? Taka możliwość może ostudzić monopolistyczne zapędy Energi – ceny prądu w województwie warmińsko-mazurskim, a więc także i w Elblągu, należą do najwyższych w kraju.
W 2009 r. premier Rosji Władimir Putin podpisał rozporządzenie rządu o budowie Bałtyckiej Elektrowni Atomowej w obwodzie kaliningradzkim. Elektrownia ma stanąć nad Niemnem w mieście Nieman, w pobliżu granicy z Litwą. Będzie miała dwa bloki energetyczne o mocy po 1150 megawatów każdy. Budowę pierwszego bloku zaplanowano na lata 2010-2016, drugiego – na lata 2012-2018. Zainstalowane zostaną w nich reaktory wodne ciśnieniowe WWER-1200, które uchodzą za bezpieczne. Ich budowa nie różni się zasadniczo od konstrukcji zachodnich. Strona rosyjska podkreśla, że uzyskały one od Unii Europejskiej certyfikat jakości i bezpieczeństwa.
Elektrownia ma zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne obwodu kaliningradzkiego, a dwie trzecie wytwarzanego w niej prądu Rosja zamierza eksportować, przede wszystkim do Polski, Niemiec i na Litwę. Strona rosyjska zaproponowała już Polsce przeciągnięcie kabla między Kaliningradem i Elblągiem. Rozważa też ułożenie kabla po dnie Bałtyku, wzdłuż magistrali gazowej Nord Stream, która ma bezpośrednio połączyć Rosję z Niemcami.
Bałtycka Elektrownia Atomowa ma być pierwszą siłownią jądrową w Rosji wybudowaną z udziałem kapitału prywatnego, w tym zagranicznego. Wszystkie dotychczasowe są państwowe. W tej w Kaliningradzie państwo chce zachować 51 proc. udziałów, objęcie udziałów w elektrowni zaproponowano także Polsce. Koszt budowy szacuje się na 6 mld euro.
Kamień węgielny pod budowę Bałtyckiej Elektrowni Atomowej wmurowano 25 lutego 2010 r.
O planach związanych z elektrownią atomową w obwodzie kaliningradzkim mówił poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski na swojej konferencji prasowej: – Podczas niedawnej wizyty prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w Polsce byłem zaangażowany w kontakty polsko-rosyjskie – opowiadał poseł. – Poproszono mnie m.in. o zbadanie zainteresowania Polski uczestniczeniem w przedsięwzięciu, jakim jest budowa Bałtyckiej Elektrowni Atomowej, w dwóch obszarach: kapitałowym i eksploatacyjnym. Otóż Rosja bardzo chętnie widziałaby partnera polskiego przy realizacji tego przedsięwzięcia i jeszcze chętniej widziałaby możliwość eksploatacji energii elektrycznej, na przykład do północnych regionów Polski.
Poseł przekonywał, że to powinno nas zainteresować: – Jak państwo wiecie, energia elektryczna w naszym województwie, w Elblągu również, należy do najdroższych w kraju. Z kilku powodów, przede wszystkim producenci wykorzystują sytuację monopolu i kształtują ceny tak, a nie inaczej, do tego dochodzą koszty przesyłu, bo poważnych producentów energii elektrycznej u nas nie ma my i na tym mieszkańcy naszego województwa cierpią. Przyznam, że jest to jakaś oferta. Czy nie warto by pomyśleć, by w niedalekiej przyszłości korzystać z możliwości zaopatrywania się w energie u Rosjan, oczywiście pod warunkiem, że będzie to korzystne ekonomicznie.
Sprawa ma szerszy kontekst. W niedługim czasie poza elektrownią atomową w obwodzie kaliningradzkim mają powstać dwie w Polsce, jedna na Litwie i jedna na Białorusi. Pięć elektrowni atomowych w tak bliskim sąsiedztwie to może być za dużo, będą ze sobą konkurować o nabywców nadwyżek energii.
Jest raczej pewne, że elektrownia w obwodzie kaliningradzkim powstanie najszybciej.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze wciąż silna w Polsce nieufność wobec Rosji.
Odpowiedź na pytanie posła Dziewałtowskiego nie jest więc oczywista, nawet dla samego posła. Zwrócił się więc do elbląskich dziennikarzy: – Może warto zapytać mieszkańców Elbląga, korzystając z waszych możliwości, czy gdyby była okazja kupowania energii elektrycznej na warunkach korzystniejszych niż dzisiejsze, od Rosjan, czy nie byliby tym zainteresowani. Byłaby to również szansa na złamanie monopolu Energi. Gdyby się okazało, że spora część mieszkańców naszego regionu jest zainteresowana kupowanie rosyjskiego prądu, rząd RP musiałyby wziąć to pod uwagę.
Odsyłamy więc do naszego sondażu.
Elektrownia ma zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne obwodu kaliningradzkiego, a dwie trzecie wytwarzanego w niej prądu Rosja zamierza eksportować, przede wszystkim do Polski, Niemiec i na Litwę. Strona rosyjska zaproponowała już Polsce przeciągnięcie kabla między Kaliningradem i Elblągiem. Rozważa też ułożenie kabla po dnie Bałtyku, wzdłuż magistrali gazowej Nord Stream, która ma bezpośrednio połączyć Rosję z Niemcami.
Bałtycka Elektrownia Atomowa ma być pierwszą siłownią jądrową w Rosji wybudowaną z udziałem kapitału prywatnego, w tym zagranicznego. Wszystkie dotychczasowe są państwowe. W tej w Kaliningradzie państwo chce zachować 51 proc. udziałów, objęcie udziałów w elektrowni zaproponowano także Polsce. Koszt budowy szacuje się na 6 mld euro.
Kamień węgielny pod budowę Bałtyckiej Elektrowni Atomowej wmurowano 25 lutego 2010 r.
O planach związanych z elektrownią atomową w obwodzie kaliningradzkim mówił poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski na swojej konferencji prasowej: – Podczas niedawnej wizyty prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w Polsce byłem zaangażowany w kontakty polsko-rosyjskie – opowiadał poseł. – Poproszono mnie m.in. o zbadanie zainteresowania Polski uczestniczeniem w przedsięwzięciu, jakim jest budowa Bałtyckiej Elektrowni Atomowej, w dwóch obszarach: kapitałowym i eksploatacyjnym. Otóż Rosja bardzo chętnie widziałaby partnera polskiego przy realizacji tego przedsięwzięcia i jeszcze chętniej widziałaby możliwość eksploatacji energii elektrycznej, na przykład do północnych regionów Polski.
Poseł przekonywał, że to powinno nas zainteresować: – Jak państwo wiecie, energia elektryczna w naszym województwie, w Elblągu również, należy do najdroższych w kraju. Z kilku powodów, przede wszystkim producenci wykorzystują sytuację monopolu i kształtują ceny tak, a nie inaczej, do tego dochodzą koszty przesyłu, bo poważnych producentów energii elektrycznej u nas nie ma my i na tym mieszkańcy naszego województwa cierpią. Przyznam, że jest to jakaś oferta. Czy nie warto by pomyśleć, by w niedalekiej przyszłości korzystać z możliwości zaopatrywania się w energie u Rosjan, oczywiście pod warunkiem, że będzie to korzystne ekonomicznie.
Sprawa ma szerszy kontekst. W niedługim czasie poza elektrownią atomową w obwodzie kaliningradzkim mają powstać dwie w Polsce, jedna na Litwie i jedna na Białorusi. Pięć elektrowni atomowych w tak bliskim sąsiedztwie to może być za dużo, będą ze sobą konkurować o nabywców nadwyżek energii.
Jest raczej pewne, że elektrownia w obwodzie kaliningradzkim powstanie najszybciej.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze wciąż silna w Polsce nieufność wobec Rosji.
Odpowiedź na pytanie posła Dziewałtowskiego nie jest więc oczywista, nawet dla samego posła. Zwrócił się więc do elbląskich dziennikarzy: – Może warto zapytać mieszkańców Elbląga, korzystając z waszych możliwości, czy gdyby była okazja kupowania energii elektrycznej na warunkach korzystniejszych niż dzisiejsze, od Rosjan, czy nie byliby tym zainteresowani. Byłaby to również szansa na złamanie monopolu Energi. Gdyby się okazało, że spora część mieszkańców naszego regionu jest zainteresowana kupowanie rosyjskiego prądu, rząd RP musiałyby wziąć to pod uwagę.
Odsyłamy więc do naszego sondażu.
Piotr Derlukiewicz