Prokuratura Rejonowa prowadzi śledztwo w sprawie fałszowania ewidencji pracy w jednym z elbląskich sklepów sieci Biedronka.
Wniosek o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyła w prokuraturze inspekcja pracy pod koniec maja br. Prokuratorzy przesłuchują byłych i obecnych pracowników sklepu. Zdaniem inspektorów, kierownictwo sklepu fałszowało ewidencję czasu pracy w latach 2001 - 2004.
- W dokumentach nie wpisywano rzeczywistego czasu, jaki pracownikom zajmowało wypełnianie nałożonych na nich obowiązków - wyjaśnia kierownik delegatury Państwowej Inspekcji Pracy w Elblągu, Eugeniusz Dąbrowski.
- Sprawa jest bardzo trudna - mówi rzeczniczka Prokuratury Rejonowej, Jolanta Rudzińska. - Część osób, które w Biedronce wciąż pracuje, nie chce składać zeznań. Boją się, że stracą zajęcie. Tym bardziej doceniamy odwagę tych, którzy zeznają - w tym byłych kierowników.
Na pytanie, czy i komu zostaną postawione zarzuty, Jolanta Rudzińska odpowiada:
- Decyzje podejmiemy po przesłuchaniu wszystkich świadków, już dziś jednak wiadomo, że mogło być tak, iż kierowników zmuszano do fałszowania dokumentów - mówi rzeczniczka. Jest szansa, że śledztwo zakończy się w grudniu br.
- W dokumentach nie wpisywano rzeczywistego czasu, jaki pracownikom zajmowało wypełnianie nałożonych na nich obowiązków - wyjaśnia kierownik delegatury Państwowej Inspekcji Pracy w Elblągu, Eugeniusz Dąbrowski.
- Sprawa jest bardzo trudna - mówi rzeczniczka Prokuratury Rejonowej, Jolanta Rudzińska. - Część osób, które w Biedronce wciąż pracuje, nie chce składać zeznań. Boją się, że stracą zajęcie. Tym bardziej doceniamy odwagę tych, którzy zeznają - w tym byłych kierowników.
Na pytanie, czy i komu zostaną postawione zarzuty, Jolanta Rudzińska odpowiada:
- Decyzje podejmiemy po przesłuchaniu wszystkich świadków, już dziś jednak wiadomo, że mogło być tak, iż kierowników zmuszano do fałszowania dokumentów - mówi rzeczniczka. Jest szansa, że śledztwo zakończy się w grudniu br.
Joanna Torsh