To rozwiązanie wiąże się ze zwiększeniem kosztów funkcjonowania komunikacji miejskiej w Elblągu – wynika z analizy sporządzonej dla Elbląga. Autorzy rekomendują pozostanie przy autobusach napędzanych olejem napędowym zamiast wprowadzania elektrycznych pojazdów.
Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych wprowadza na samorządy zamieszkane przez ponad 50 tys. mieszkańców konieczność stworzenia analizy kosztów i korzyści związanych z wykorzystaniem autobusów zeroemisyjnych przy świadczeniu usług komunikacji zbiorowych. Taki dokument powinien być sporządzany co 3 lata. Ostatni elbląski dokument pochodził z 2021 roku, w tym roku aktualną analizę dla miasta stworzyła firma Marcin Gromadzki Public Transport Consulting.
Przepisy ustawy nakazują, aby od 1 stycznia 2028 r. w jednostkach samorządu pow. 50 tys. mieszkańców udział autobusów zeroemisyjnych lub napędzanym biometanem nie był niższy niż 30 proc. Co ciekawe, tramwaje nie są wliczane do puli pojazdów „ekologicznych”. Mimo że dany samorząd spełnia demograficzne przesłanki do wprowadzenia „ekologicznego” transportu zbiorowego, może go jednak nie wprowadzać, jeżeli w analizie zostanie wykazany brak korzyści z jego wprowadzenia. Tak właśnie stało się w Elblągu, ale po kolei:
W analizie przedstawiono trzy warianty taboru w elbląskiej komunikacji miejskiej w przyszłości:
- konwencjonalny (autobusowa komunikacja zbiorowa tylko przy użyciu pojazdów napędzanych olejem napędowym)
- elektryczny A (w nowych umowach z operatorami proponuje się wprowadzenie bateryjnych autobusów elektrycznych z doładowaniem plug-in na terenie zajezdni, co pozwoliłoby spełnić wymagania ustawowe)
- elektryczny B (zmniejszenie od 2025 r. liczby przewozów autobusami klasy mini i na ich miejsce wprowadzenie bateryjnych autobusów elektrycznych, ładowanych wyłącznie w porze nocnej poprzez złącza plug-in na terenie zajezdni operatora – w celu spełnienia wymogów określonych ustawą o elektromobilności od 2026 r, w nowych umowach zwiększenie o dodatkowe bateryjne autobusy elektryczne w celu spełnienia wymogów określonych ustawą o elektromobilności od 2028 r.)
W wariantach „elektrycznych” pozostałe autobusy byłyby nadal napędzane olejem napędowym. „W koncepcji elektryfikacji pojazdów obsługujących linie elbląskiej komunikacji miejskiej w niniejszej analizie zaproponowano rozwiązanie z zastosowaniem autobusów zeroemisyjnych z bateriami o dużej pojemności, z doładowywaniem poprzez plug-in wyłącznie na terenie zajezdni. W tym rozwiązaniu przyjęto, że autobusy zeroemisyjne będą obsługiwały przede wszystkim zadania przewozowe o długości pozwalającej na ich obsługę autobusami z bateriami o pojemności 480 kWh.” - czytamy w analizie.
Autorzy proponują, aby jako pierwsza autobusami „ekologicznymi” była obsługiwana linia nr 21, w dalszej kolejności linie 13, 14, 15, 17. Kolejne linie były włączane w system w miarę możliwości technicznych.
Autorzy rekomendują jednak ostatecznie przyjęcie rozwiązania konwencjonalnego (nie uwzględniającego wprowadzenia autobusów elektrycznych; autobusowa komunikacja zbiorowa byłaby obsługiwana pojazdami napędzanymi olejem napędowym). Wariant elektryczny A jest wskazywany jako opcjonalny.
We wspomnianej analizie ze względu na stosunkowo bardzo duże koszty budowy infrastruktury odrzucono transport trolejbusowy. Pod uwagę wzięto jedynie transport realizowany przy pomocy autobusów. „Podejmując decyzję o elektryfikacji transportu autobusowego należy uwzględnić określone nakłady i koszty związane z zakupem i eksploatacją pojazdów, tj.:
- nakłady inwestycyjne na zakup pojazdów;
- nakłady inwestycyjne na budowę infrastruktury służącej do zasilania energetycznego pojazdów w zajezdni i na trasie;
- nakłady inwestycyjne na przystosowanie zajezdni do eksploatacji pojazdów elektrycznych;
- koszty eksploatacji pojazdów elektrycznych w całym okresie ich użytkowania;
- koszty eksploatacji infrastruktury zasilania energetycznego pojazdów;
- koszty zatrudnienia lub przekwalifikowania pracowników obsługi technicznej pojazdów elektrycznych;
- koszty zewnętrzne eksploatacji pojazdów elektrycznych” - czytamy w analizie.
Autorzy analizy zwracają uwagę na cenę autobusu elektrycznych, które obecnie są wyższe o 100-150 proc. od autobusów ze silnikami wysokoprężnymi. „W długim okresie czasu można liczyć się ze spadkiem cen pojazdów elektrycznych w związku ze wzrostem ich produkcji, o ile tempo przyrostu zamówień skłoni producentów do uruchamiania dodatkowych linii produkcyjnych.” - czytamy w analizie.
Poważnym kosztem w wprowadzeniu „ekologicznej” komunikacji zbiorowej jest budowa odpowiedniej infrastruktury. Obecnie jedynym stosunkowo powszechnym paliwem alternatywnym w stosunku do paliw tradycyjnych jest gaz LPG. Jego powszechność wynika ze stosunkowo dużej dostępności na stacjach paliw i co za tym idzie ze stosunkowo niskiej ceny. W przypadku pozostałych paliw przeszkodą w rozwijaniu tego typu transportu jest, zdaniem autorów opracowania, niewystarczający popyt.
Wprowadzenie autobusów elektrycznych, zdaniem autorów opracowania, skutkowałoby wzrostem kosztu wozokilometra. „...co skutkowałoby zwiększonym finansowaniem działalności ZKM, a w rezultacie oznaczałoby rezygnację przez Miasto z wielu innych przedsięwzięć inwestycyjnych. Uznaje się zatem, że decyzja o wdrożeniu wariantów elektrycznych A lub B, z zakupem pojazdów zeroemisyjnych, może być podjęta tylko w przypadku uzyskania dodatkowego dofinansowania zwiększonych wydatków z krajowych lub europejskich środków pomocowych.” - napisali autorzy.
Całą analizę przeczytasz tutaj