Do władz Elbląga trafił z Ministerstwa Aktywów Państwowych projekt listu intencyjnego w sprawie przyszłości portu. Prezydent odpowiedział na niego ministrowi, ale treść obu pism jest objęta poufnością.
Jak już informowaliśmy, władze Elbląga nie komentują treści projektu listu intencyjnego, który dotarł do ratusza.
- Prezydent przekazał do ministerstwa swoje uwagi do otrzymanej propozycji. Projekt listu intencyjnego został także przekazany radnym do analizy. Temat jest w trakcie dalszych uzgodnień – poinformowała nas Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.
Jak się dowiedzieliśmy, radni przed zapoznaniem się z materiałami byli zobowiązani do podpisania oświadczenia o zachowaniu poufności w tej sprawie. Poufności zażądało Ministerstwo Aktywów Państwowych, tłumacząc to procedurami obowiązującymi w Kancelarii Premiera Rady Ministrów w takich sprawach.
- Nie mogę powiedzieć o treści listu i propozycjach. Jest on napisany prawniczym językiem i mam wrażenie, że mimo iż rząd mówi publicznie o dbaniu o interesy miasta, to nie za bardzo z tych propozycji to dbanie o interes Elbląga widać – mówił nam we wtorek Cezary Balbuza, przewodniczący komisji gospodarki miasta.
We wtorek udało nam się skontaktować z wiceministrem aktywów państwowych Andrzejem Śliwką, którego pytaliśmy o to, dlaczego korespondencja w sprawie listu intencyjnego ma charakter poufny.
- List intencyjny jest wyrazem pewnej woli, aby obie strony „wiosłowały” w tym samym kierunku. Przesłany projekt listu intencyjnego i poszczególne postanowienia są do negocjacji. Oczywiście cały proces dotyczący podpisania umowy, dokapitalizowania i przejęcia udziałów w porcie będzie transparentny i przejrzysty. Roboczo kwota do 100 mln złotych została zabezpieczona w Funduszu Inwestycji Kapitałowych, którego dysponentem jest pan premier. O kompleksowym podejściu rządu niech najlepiej świadczy fakt, że chcemy znowelizować ustawę w taki sposób aby zapewnić, że port w Elblągu - obok portów w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie - stanie się portem o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej, a tym samym ziści się marzenie elblążan o IV Porcie RP. To działanie otworzy w przyszłości kolejne strumienie finansowania dla naszego elbląskiego portu. Trzecim działaniem jest powstanie Urzędu Morskiego w Elblągu – powiedział nam w rozmowie telefonicznej Andrzej Śliwka. - Problemem jest tu raczej brak decyzyjności włodarzy Elbląga. Do tej pory nie otrzymaliśmy ani z ratusza ani z portu wykazu niezbędnych inwestycji - do czego strona miejska się zobowiązała. Od sześciu miesięcy jest „flauta”, w tym czasie, gdyby samorząd wykazywał się determinacją co najmniej podobną do naszej, moglibyśmy spokojnie przeprowadzić cały proces. Nadal nie ma decyzji prezydenta czy chce, aby Skarb Państwa zainwestował w port 100 mln złotych, a tym samym, by te pieniądze pracowały na rozwój naszego miasta i regionu.
Minister potwierdził, że otrzymał już odpowiedź prezydenta Elbląga w sprawie listu intencyjnego.
- Oczywiście odpowiem na nie również pisemnie i wytłumaczę panu prezydentowi kwestie, które podniósł w swojej korespondencji. Zakładam, że kolejne tego typu działania, opóźniające cały proces, wynikają nie ze złej woli, a jedynie z niezrozumienia. Niestety, bardzo żałuję, że w piśmie z miasta znów nie było jasnego stanowiska, pomimo że na ostatnim spotkaniu przedstawiciele miasta zapewniali, że miasto będzie miało końcową deklarację. Wyrażona została jedynie potrzeba dalszych konsultacji, tym razem ze wszystkimi radnymi, choć, jak wszyscy wiemy, ta decyzja leży wyłącznie w gestii prezydenta miasta, a nie radnych – stwierdził Andrzej Śliwka. - Swoją drogą naprawdę ciężko jest mi uwierzyć, że jakikolwiek trzeźwo myślący elbląski radny, polityk mógłby być przeciwko konkretnej propozycji dokapitalizowania portu kwotą sięgającą nawet do 100 mln złotych i powstaniu w mieście IV Portu RP. Czas ucieka, a im szybciej udałoby się nam ten proces przeprowadzić, tym szybciej skorzysta na tym Elbląg i jego mieszkańcy. Tu warto zaznaczyć, że znaczenie tego projektu jest tak duże, że z pozytywnych skutków jego realizacji korzystałaby także gospodarka Polski i całego regionu. Na całej sytuacji nie skorzysta za to z pewnością pan senator Wcisła, który w tej sprawie niestety wprowadza opinie publiczną w błąd oraz działa na szkodę Elbląga w myśl zasady „im gorzej tym lepiej”. Już raz za takie jątrzenie i niemerytoryczność został ukarany przez elblążan, gdy mieszkańcy w referendum „podziękowali mu” i musiał pożegnać się ze stanowiska przewodniczącego rady miasta – dodał.
Przypomnijmy, że senator Jerzy Wcisła zwołał we wtorek konferencję prasową, apelując do rządzących, by „przestali szantażować Elbląg sprawą portu”. Więcej o tym pisaliśmy w tym artykule.
Władze Elbląga obawiają się z kolei, że Skarb Państwa chce przejąć port, by wspominane 100 milionów złotych przeznaczyć wyłącznie na pogłębienie spornego odcinka toru wodnego.
- By nie okazało się, że 100 mln złotych będzie przeznaczone na dokapitalizowanie portu, a potem ta kwota wydana na pogłębienie toru, bo my jako samorząd toru pogłębić nie możemy, to zadanie Urzędu Morskiego w Gdyni, co wynika z zamówionej przez nas ekspertyzy. Powołaliśmy się na nią podczas rozmów, przedstawiciele rządu powołali się na swoje interpretacje – mówił w rozmowie z nami kilka tygodni temu wiceprezydent Janusz Nowak.