Grupa przedsiębiorców i część mieszkańców sprzeciwia się budowie biometanowni w Pasłęku Nie chcą, jak mówią, takiego sąsiedztwa. W tej sprawie odbyła się debata z udziałem inwestora, czyli firmy Torfex, mieszkańców oraz pasłęckich radnych. Nie zabrakło na niej burzliwej dyskusji i emocji. Zdjęcia.
Z wniosku inwestora dowiadujemy się, że biometanownia miałaby zostać wybudowana na działce przy ul. Dworcowej, za wiaduktem nad trasą S7 mieć moc 2,5 MWe i wykorzystywać w procesie fermentacji metanowej biogaz do produkcji biometanu oraz bioCO2. Przeciwni tej lokalizacji są niektórzy pasłęccy przedsiębiorcy oraz mieszkańcy. Pod sprzeciwem podpisało się blisko 2 tys. osób.
- Pracujemy w sektorze przemysłu spożywczego, w branży mleczarskiej. Wytwarzamy rocznie około 12 tysięcy produktów mlecznych w proszku. Inwestycja, która ma powstać tuż przy granicy naszej działki stanowi dla nas zagrożenie. Jesteśmy pod stałym nadzorem służb weterynaryjnych i sanepidu. Jesteśmy audytowani przez firmy zewnętrzne, które przyznają nam jakościowe certyfikaty. Mamy już opinie audytorskie, mówiące o tym, że albo my albo oni. Nasza fabryka nie może sąsiadować z biometanownią. Nasza produkcja nie przejdzie certyfikacji, nie sprzedamy produktów - mówi Joanna Kozikowska z firmy ENTC Dairy Solutions w Pasłęku.
Z głównych zagrożeń dla swojej firmy pani Joanna wymienia: wzmożoną ilość bakterii, czyli zagrożenie mikrobiologiczne i po prostu odór. - Nikt z nami lokalizacji tej inwestycji nie konsultował. O tym projekcie dowiedzieliśmy się przez przypadek – dodaje Joanna Kozikowska.
Czego oczekują od władz miasta przedsiębiorcy? – Nie jesteśmy przeciwko biometanowni, ale chcemy zmiany jej lokalizacji. Pan Wołoszyński (inwestor-red.) nie prowadzi produkcji spożywczej, on ma tylko projekt biometanowni na papierze, a papier przyjmie wszystko. My mamy realną firmę, która powstała w 2012 roku, zatrudniamy 49 osób, są to całe rodziny. Władze Pasłęka rozmawiają z nami bardzo niechętnie, więc zrobiliśmy się podejrzliwi w tej sprawie. Mówią nam abyśmy byli spokojni, bo to jest wstępny etap. Jak my mamy być spokojni – mówi pani Joanna.
Prezentację dotyczącą mającej powstać w Pasłęku biometanowni przedstawił Janusz Wołoszyński, który jest inwestorem. Zapewniał, że to bezpieczny dla ludzi i środowiska zakład. - Protest opiera się na niepotwierdzonych założeniach, dotyczących rzekomych zagrożeń biologicznych oraz przekraczania norm środowiskowych, wyrażanych przed dokładnym zapoznaniem się z raportem oddziaływania na środowisko i stanowiskiem organów opiniujących – mówił Janusz Wołoszyński.
Pod koniec debaty, która stanowiła ostatni punkt sesji Rady Miejskiej w Pasłęku, radni podjęli uchwałę. – Jest to uchwała intencyjna. Radni opowiedzieli się w niej za zmianą lokalizacji inwestycji – mówi Marek Sarnowski, zastępca burmistrza Pasłęka.
Zastępca burmistrza dodaje, że władze Pasłęka zaproponowały wspólne spotkanie inwestora i przedstawiciela firmy ENTC. - Zaproszenie zostało przyjęte - mówi Marek Sarnowski.