Ostatnio tramwaje elbląskie stosują konspirację wozów. Rzadko który wóz ma oświetlony numer naprzodzie wozu, informował Dziennik Elbląski z 6 kwietnia 1955 r.
Deszcz leje, jak z przysłowiowego cebra. Na przystanku czekają ludzie. Nareszcie tramwaj.
Tylko jedno pytanie nurtuje czekających. Dwójka czy jedynka? – Odważni nie zastanawiają się – skok do wozu i jadą... w nieznane.
Okazało się, że ci, którzy czekali na dwójkę, znaleźli się w jedynce i odwrotnie.
A wiecie dlaczego?
Bo ostatnio tramwaje elbląskie stosują konspirację wozów. Rzadko który wóz ma oświetlony numer naprzodzie wozu. O umieszczeniu bocznych numerów, względnie na tylnej części wozu, jak również ich oświetleniu wieczorem – nikt nawet nie pomyślał.
Przynajmniej pasażerowie mają jakąś rozrywkę, zgadnij, zgadula.
Tylko jedno pytanie nurtuje czekających. Dwójka czy jedynka? – Odważni nie zastanawiają się – skok do wozu i jadą... w nieznane.
Okazało się, że ci, którzy czekali na dwójkę, znaleźli się w jedynce i odwrotnie.
A wiecie dlaczego?
Bo ostatnio tramwaje elbląskie stosują konspirację wozów. Rzadko który wóz ma oświetlony numer naprzodzie wozu. O umieszczeniu bocznych numerów, względnie na tylnej części wozu, jak również ich oświetleniu wieczorem – nikt nawet nie pomyślał.
Przynajmniej pasażerowie mają jakąś rozrywkę, zgadnij, zgadula.
oprac. Olaf B.