Sala kinowa w Milejewie po ukończonym seansie wygląda zupełnie tak, jakby nawiedził ją jakiś straszny huragan, informował Dziennik Bałtycki z 14 kwietnia 1954 r.
W gminie Milejewo nie ma odpowiedniej sali do wyświetlania filmów, toteż „salę kinową” jest świetlica miejscowego POM-u.
Warto zajrzeć do świetlicy po ukończonym seansie. Obraz nędzy i rozpaczy. Wygląda zupełnie tak, jakby nawiedził ją jakiś straszny huragan. Połamane krzesła, poobijane stoły, śmiecie, odpadki, zdewastowana scena.
Dla POM-owców, którzy wybudowali własnymi siłami scenę i urządzenia, świetlica jest oczkiem w głowie. Nic więc dziwnego, że zdenerwowali się w końcu i zabronili ostatnio wyświetlanie filmów w swojej świetlicy.
W rezultacie milejewianie nie oglądają teraz żadnego filmu. Wprawdzie cierpią za własne winy, ale wierzymy, że na przyszłość się poprawią. Prosimy więc Prezydium GRN, by pomyślało o jakimś lokalu, odpowiednim na salę kinową.
Warto zajrzeć do świetlicy po ukończonym seansie. Obraz nędzy i rozpaczy. Wygląda zupełnie tak, jakby nawiedził ją jakiś straszny huragan. Połamane krzesła, poobijane stoły, śmiecie, odpadki, zdewastowana scena.
Dla POM-owców, którzy wybudowali własnymi siłami scenę i urządzenia, świetlica jest oczkiem w głowie. Nic więc dziwnego, że zdenerwowali się w końcu i zabronili ostatnio wyświetlanie filmów w swojej świetlicy.
W rezultacie milejewianie nie oglądają teraz żadnego filmu. Wprawdzie cierpią za własne winy, ale wierzymy, że na przyszłość się poprawią. Prosimy więc Prezydium GRN, by pomyślało o jakimś lokalu, odpowiednim na salę kinową.
oprac. Olaf B.