Po prostu trzeba mieć szczęście, aby w naszym mieście w upalny dzień otrzymać butelkę wody gazowej, obojętnie jakiej, informował Elbląski Głos Wybrzeża z 20 lipca 1955 r.
- Proszę oranżadę.
- Nie ma – pada odpowiedź – To może jest lemoniada, lub woda sodowa?
- Także nie ma. Jest za to piwo jasne i ciemne.
Podobne rozmówki toczą się przed wszystkimi kioskami, w kawiarniach i restauracjach Elbląga. Po prostu trzeba mieć szczęście, aby w naszym mieście w upalny dzień otrzymać butelkę wody gazowej, obojętnie jakiej. Skarżą się na to kierownicy zakładów gastronomicznych, skarżą się ekspedientki kiosków MHD i inwalidzkich. Ale wody jak nie było tak nie ma i w konsekwencji mieszkańcy dużego bądź co bądź miasta oraz w okresie letnim tysiące turystów i wycieczkowiczów chcą, czy nie chcą muszą gasić pragnienie... piwem.
- Nie ma – pada odpowiedź – To może jest lemoniada, lub woda sodowa?
- Także nie ma. Jest za to piwo jasne i ciemne.
Podobne rozmówki toczą się przed wszystkimi kioskami, w kawiarniach i restauracjach Elbląga. Po prostu trzeba mieć szczęście, aby w naszym mieście w upalny dzień otrzymać butelkę wody gazowej, obojętnie jakiej. Skarżą się na to kierownicy zakładów gastronomicznych, skarżą się ekspedientki kiosków MHD i inwalidzkich. Ale wody jak nie było tak nie ma i w konsekwencji mieszkańcy dużego bądź co bądź miasta oraz w okresie letnim tysiące turystów i wycieczkowiczów chcą, czy nie chcą muszą gasić pragnienie... piwem.
oprac. Olaf B.