Surowe kary, wymierzono pracownikom EZG za nieprzestrzeganie zakazu sprzedaży alkoholu, informował Głos Wybrzeża z 5 lipca 1954 r.
W pierwszym kwartale br. za pijaństwo i wyczyny chuligańskie w stanie nietrzeźwym ukarano 308 osób. W drugim kwartale liczba ukaranych wzrosła. Co jest tego przyczyną? W dużej mierze szerzycielami pijaństwa i to świadomymi są pracownicy Elbląskich Zakładów Gastronomicznych. Jak przekonałem się naocznie, personel EZG łamie na każdym kroku uchwałę MRN o ograniczaniu sprzedaży alkoholu. O to fakty zebrane w jednym dniu – 17 czerwca bieżącego roku.
Pora obiadowa w restauracji „Popularna”. Cała sala konsumpcyjna zajęta – trudno znaleźć miejsce przy stoliku. Kelnerki szybko uwijają się wśród gości. Kelner rozgląda się raz po raz to tu, to tam po sali. Dziwne jednak. Podają przeważnie „Kryniczankę” Co prawda dzień jest upalny, ale... goście rozlewają „Kryniczankę” do kufli od piwa.
- Na zdrowie – słyszę toast. Taka to „kryniczanka” zdaję sobie sprawę. Chcąc sprawę wyjaśnić całkowicie, podchodzę do bufetu i pytam bufetową dlaczego przelewa wódkę do butelek po „kryniczance”.
- A bo w porze obiadowej sprzedawać wódki nie wolno – słyszę nieoczekiwanie w odpowiedzi.
- To dlaczego sprzedajecie wódkę – zadaję drugie pytanie – Cóż robić, kelnerki mają plan – odpowiada bufetowa. I starają się wykorzystać plan szerzeniem pijaństwa, łamiąc uchwałę MRN. A kilku gości, nie mogąc się doczekać obiadu wyszła z lokalu.
Podobnie realizuje swe plany obrotu personel restauracji „Grunwaldzka” z tą różnicą, że tu przelewa się wódkę w godzinach zakazu sprzedaży do butelek po piwie.
Ani bufetowa ani kelnerka nie odmawiają tu nigdy i nikomu, a o obiad doprosić się trudno. Zamawiając alkohol mają pierwszeństwo.
Surowe kary, wymierzono pracownikom EZG za nieprzestrzeganie zakazu sprzedaży alkoholu, przyniosą na pewno efekt, jaki miała na celu uchwała Prezydium MRN. Świadomie szerzenie pijaństwa nikomu nie powinno ujść bezkarnie.
Pora obiadowa w restauracji „Popularna”. Cała sala konsumpcyjna zajęta – trudno znaleźć miejsce przy stoliku. Kelnerki szybko uwijają się wśród gości. Kelner rozgląda się raz po raz to tu, to tam po sali. Dziwne jednak. Podają przeważnie „Kryniczankę” Co prawda dzień jest upalny, ale... goście rozlewają „Kryniczankę” do kufli od piwa.
- Na zdrowie – słyszę toast. Taka to „kryniczanka” zdaję sobie sprawę. Chcąc sprawę wyjaśnić całkowicie, podchodzę do bufetu i pytam bufetową dlaczego przelewa wódkę do butelek po „kryniczance”.
- A bo w porze obiadowej sprzedawać wódki nie wolno – słyszę nieoczekiwanie w odpowiedzi.
- To dlaczego sprzedajecie wódkę – zadaję drugie pytanie – Cóż robić, kelnerki mają plan – odpowiada bufetowa. I starają się wykorzystać plan szerzeniem pijaństwa, łamiąc uchwałę MRN. A kilku gości, nie mogąc się doczekać obiadu wyszła z lokalu.
Podobnie realizuje swe plany obrotu personel restauracji „Grunwaldzka” z tą różnicą, że tu przelewa się wódkę w godzinach zakazu sprzedaży do butelek po piwie.
Ani bufetowa ani kelnerka nie odmawiają tu nigdy i nikomu, a o obiad doprosić się trudno. Zamawiając alkohol mają pierwszeństwo.
Surowe kary, wymierzono pracownikom EZG za nieprzestrzeganie zakazu sprzedaży alkoholu, przyniosą na pewno efekt, jaki miała na celu uchwała Prezydium MRN. Świadomie szerzenie pijaństwa nikomu nie powinno ujść bezkarnie.
oprac. Olaf B.