W elbląskim barze mlecznym „Dworcowy” była ostatnio nawet grzeczna i sympatyczna obsługa, informował Dziennik Bałtycki z 12 lipca 1963 r.
Jak to zwykle bywa – zwiedzanie nowego miasta, szczególnie w porze przedpołudniowej, zaczynamy od baru mlecznego. Tym razem już tylko dla prostej ciekawości wstąpiłam do tyle razy krytykowanego baru mlecznego „Dworcowy” w Elblągu. I... zatkało mnie!
Było wszystko. Dosłownie! I sok pomidorowy i sałatka z pomidorów i świetne rogaliki z masłem, jajecznica, śmietana – wprost luksusowy przepych. Była nawet grzeczna i sympatyczna obsługa. Rzec można nadmiar szczęścia. Kwituję to z dużą przyjemnością. I gdyby jeszcze na stolikach znalazłyby się kwiatki – choćby takie najtańsze, polne – szczęście konsumentów nie miałoby granic.
Było wszystko. Dosłownie! I sok pomidorowy i sałatka z pomidorów i świetne rogaliki z masłem, jajecznica, śmietana – wprost luksusowy przepych. Była nawet grzeczna i sympatyczna obsługa. Rzec można nadmiar szczęścia. Kwituję to z dużą przyjemnością. I gdyby jeszcze na stolikach znalazłyby się kwiatki – choćby takie najtańsze, polne – szczęście konsumentów nie miałoby granic.
oprac. Olaf B.