Pracownice punktu zatrudnione przy podnoszeniu oczek, wypożyczaniu książek itp. muszą same myć podłogi, pastować itp. ponieważ zarząd PSS nie chce przyznać etatu sprzątaczki, informował Elbląski Głos Wybrzeża z 27 lipca 1955 r.
Do punktu usługowego PSS przy ul. Grunwaldzkiej 43 wchodzi klient, korzystający z usług istniejącej tam biblioteki.
- Dzień dobry. Czy mógłbym zmienić książkę.
Spod stołu słychać jakiś rumor, a w chwilę później głos:
- Jedną chwileczkę, skończę tylko pastowanie podłogi.
Śmieszne prawda? Ale prawdziwe! Pracownice punktu zatrudnione przy podnoszeniu oczek, wypożyczaniu książek itp. muszą same myć podłogi, pastować itp. ponieważ zarząd PSS nie chce przyznać etatu sprzątaczki, która na pewno miałaby pełne ręce roboty.
Ten dziwny i niczym nieuzasadniony upór zarządu trwa już dwa lata i nie wiadomo kiedy ta sprawa zostanie wreszcie załatwiona. Podobne połączenie funkcji bibliotekarki ze sprzątaczką jest za daleko posuniętą przesadą. I to w dodatku szkodliwą dla tej placówki usługowej
- Dzień dobry. Czy mógłbym zmienić książkę.
Spod stołu słychać jakiś rumor, a w chwilę później głos:
- Jedną chwileczkę, skończę tylko pastowanie podłogi.
Śmieszne prawda? Ale prawdziwe! Pracownice punktu zatrudnione przy podnoszeniu oczek, wypożyczaniu książek itp. muszą same myć podłogi, pastować itp. ponieważ zarząd PSS nie chce przyznać etatu sprzątaczki, która na pewno miałaby pełne ręce roboty.
Ten dziwny i niczym nieuzasadniony upór zarządu trwa już dwa lata i nie wiadomo kiedy ta sprawa zostanie wreszcie załatwiona. Podobne połączenie funkcji bibliotekarki ze sprzątaczką jest za daleko posuniętą przesadą. I to w dodatku szkodliwą dla tej placówki usługowej
oprac. Olaf B.