Do restauracji „Bałtyckiej” sprowadzono nowy zespół, z którego do chwili obecnej pozostał jedynie skrzypek i pianista, informował Głos Wybrzeża z 14 czerwca 1954 r.
Była ongiś, dawno, dawno temu w kawiarni „Bałtycka” orkiestra, nawet niezła. Niestety, po krótkim okresie przeniesiono ją do „Słowiańskiej”.
Do „Bałtyckiej” natomiast sprowadzono nowy zespół, z którego do chwili obecnej pozostał jedynie skrzypek i pianista. I mimo, że kawiarnia w dalszym ciągu cieszy się powodzeniem dyrekcja EZG nie zwiększa zespołu. Amatorzy „pół czarnej” domagają się zespołu w pełnym składzie.
I słusznie. Za co bowiem do rachunku dolicza się procent za orkiestrę.
Do „Bałtyckiej” natomiast sprowadzono nowy zespół, z którego do chwili obecnej pozostał jedynie skrzypek i pianista. I mimo, że kawiarnia w dalszym ciągu cieszy się powodzeniem dyrekcja EZG nie zwiększa zespołu. Amatorzy „pół czarnej” domagają się zespołu w pełnym składzie.
I słusznie. Za co bowiem do rachunku dolicza się procent za orkiestrę.
oprac. Olaf B.