Mieszkańcy dzielnicy, położonej obok kwaszarni Spółdzielni Ogrodniczej „Żuławy”, skarżą się na nieprzyjemne zapachy, informował Dziennik Bałtycki z 26 lutego 1962 r.
Amatorów kiszonej kapusty jest wielu. Nikogo jednak nie zachwycają wyziewy, w czasie masowej jej produkcji, a także te, które pochodzą ze składowanych, pustych beczek.
Taką właśnie „ przyjemność” mają mieszkańcy dzielnicy, położonej obok Zamechu w Elblągu. Dzielnica ta jest już częściowo uporządkowana, a po przebudowie ul. Pocztowej, jeszcze w tej pięciolatce nabierze wielkomiejskiego wyglądu. Zapełniły się także domami luki u wlotu ul. Armii Czerwonej. Niestety, właśnie tutaj funkcjonuje kwaszarnia Spółdzielni Ogrodniczej „Żuławy”. O jej „zaletach” było na wstępie. Zakład taki jest oczywiście bardzo potrzebny, ale czy musi być zlokalizowany w środku miasta?
Warto nad tym się zastanowić. Możliwości przesunięcia na inne miejsce są, żeby wymienić choćby pomieszczenia i budynki nieczynnych cegielni w Dębicy i Dąbrowie. Nie twierdzimy, że jest to jedyne rozwiązanie, może znajdą się lepsze, Rozwiązać jednak ten problem trzeba.
Taką właśnie „ przyjemność” mają mieszkańcy dzielnicy, położonej obok Zamechu w Elblągu. Dzielnica ta jest już częściowo uporządkowana, a po przebudowie ul. Pocztowej, jeszcze w tej pięciolatce nabierze wielkomiejskiego wyglądu. Zapełniły się także domami luki u wlotu ul. Armii Czerwonej. Niestety, właśnie tutaj funkcjonuje kwaszarnia Spółdzielni Ogrodniczej „Żuławy”. O jej „zaletach” było na wstępie. Zakład taki jest oczywiście bardzo potrzebny, ale czy musi być zlokalizowany w środku miasta?
Warto nad tym się zastanowić. Możliwości przesunięcia na inne miejsce są, żeby wymienić choćby pomieszczenia i budynki nieczynnych cegielni w Dębicy i Dąbrowie. Nie twierdzimy, że jest to jedyne rozwiązanie, może znajdą się lepsze, Rozwiązać jednak ten problem trzeba.
oprac. Olaf B.