W ogrodzie koło bloku przy ul. Słonecznej 64, starsi mieszkańcy z przyjemnością spędzali czas po pracy, informował Głos Wybrzeża z 17 maja 1954 r.
Mieszkańcy bloku 64a przy ul. Słonecznej w Elblągu nie mieli dotychczas kłopotu z dziećmi. Pociechy ich bezpiecznie bawiły się w ogródku (40m2). W ogrodzie tym również z przyjemnością spędzali po pracy czas i starsi.
Ale tylko do wiosny. Obecnie jeden z pracowników MZBM z rejonu nr 17 doszedł do wniosku, że ogród 40m2 jest za duży dla 15 rodzin mieszkających w bloku 64a. No i nic nie pomogło. Ani zażalenia, ani interwencje. Pracownik rejonu 17 odmierzył połowę ogrodu i niezwłocznie ją przydzielił. Komu? Własnej siostrze, zamieszkałej kilkanaście numerów dalej. Kilka dni później usłyszeliśmy taką rozmowę.
- Zazdroszczę pani tego ogródka. Miała pani naprawdę szczęście.
- Szczęście nie szczęście. Trzeba mieć znajomość, to się wszystko zrobi.
Ponieważ znajomości tej nie mają mieszkańcy bloku 64a, więc zostali wystawieni rufą do wiatru.
Ale tylko do wiosny. Obecnie jeden z pracowników MZBM z rejonu nr 17 doszedł do wniosku, że ogród 40m2 jest za duży dla 15 rodzin mieszkających w bloku 64a. No i nic nie pomogło. Ani zażalenia, ani interwencje. Pracownik rejonu 17 odmierzył połowę ogrodu i niezwłocznie ją przydzielił. Komu? Własnej siostrze, zamieszkałej kilkanaście numerów dalej. Kilka dni później usłyszeliśmy taką rozmowę.
- Zazdroszczę pani tego ogródka. Miała pani naprawdę szczęście.
- Szczęście nie szczęście. Trzeba mieć znajomość, to się wszystko zrobi.
Ponieważ znajomości tej nie mają mieszkańcy bloku 64a, więc zostali wystawieni rufą do wiatru.
oprac. Olaf B.