W Elblągu, 80-tysięcznym mieście nie ma instytucji, która by zajęła się zorganizowaniem sportu rekreacyjnego, sportu przeznaczonego dla ludzi w wieku od dwudziestu kilku lat wzwyż., informował Głos Elbląga z 17 października 1963 r.
„Mieszkam od trzech lat w Elblągu. Pracuję w Zamechu. Mam 26 lat – pisze do redakcji nasz czytelnik K.P. Kiedyś jeszcze przed studiami uprawiałem kilka dyscyplin sportowych. Nie osiągnąłem nigdy wysokiej klasy sportowej. W tej chwili po „ustabilizowaniu” się odczuwam dużą potrzebę uprawiania sportu. Chodzi tu zresztą nie tylko o mnie. Zapotrzebowanie na sportowe „rozruszanie się” jest duże. Wiem o tym z rozmowy z licznymi kolegami z Zamechu i nie tylko Zamechu.
Potwierdzeniem tej potrzeby była doroczna spartakiada Zamechu, która objęła pokaźną ilość pracowników zakładów. Zaopatrzenie na sport rekreacyjny, jest duże. Ale tu zachodzi pytanie, gdzie w Elblągu, mieszkaniec tego grodu, będący w wieku już nie młodzieżowym może rozruszać mięśnie, usprawnić kondycję”.
Pytanie naszego czytelnika jest jak najbardziej uzasadnione. Niestety, w Elblągu, 80-tysięcznym mieście nie ma instytucji, która by zajęła się zorganizowaniem sportu rekreacyjnego, sportu przeznaczonego dla ludzi w wieku od dwudziestu kilku lat wzwyż.
Istniejące zakładowe Koła Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej, albo, nie działają wcale albo też jak to się dzieje w Zamechu, działalność ograniczona jest do jednej dyscypliny tj. konkretnie kajakarstwa.
Kajakarstwo owszem jest dyscypliną piękną i pożyteczną ma jednak jedną zasadniczą wadę. Można je uprawiać tylko w lecie.
Lato, zresztą i bez TKKF daje szereg możliwości uprawiania sportu. Pływanie, rower, wycieczki turystyczne. Mamy jednak długi okres jesienno-zimowy. I co wtedy? W ramach aktualnie działających elbląskich kół TKKF, społeczna, bez wątpienia, konieczność sportowego rozruszania mięśni, nie znajduje możliwości realizacji.
Powstała bardzo poważna luka organizacyjna, która bardzo nie korzystnie odbija się na życiu miasta i jego mieszkańców. Elbląg posiada dość licznie reprezentowaną grupę już nie młodzieży lecz też i „nie staruszków”, która zatrudniona w miejscowych przedsiębiorstwach i zakładach odczuwa potrzebę uprawiania sportu rekreacyjnego. Ludzie ci chcieliby po pracy pograć w siatkówkę, koszykówkę, piłkę ręczną. Chcieliby uprawiać gimnastykę.
Reasumując, nasuwa się pytanie, na które oczekujemy odpowiedzi zarówno ze strony miejscowych władz sportowych jak też i amatorów uprawiania sportu rekreacyjnego. Czy rzeczywiście w Elblągu nie dałoby się stworzyć warunków uprawiania sportu rekreacyjnego nawet przy wprowadzeniu pewnych opłat? Wydaje nam się, iż możliwości takie istnieją, zależą one jedynie od inicjatywy powołanych do tego instytucji TKKF i EKKFiT czekamy na decyzję.
Potwierdzeniem tej potrzeby była doroczna spartakiada Zamechu, która objęła pokaźną ilość pracowników zakładów. Zaopatrzenie na sport rekreacyjny, jest duże. Ale tu zachodzi pytanie, gdzie w Elblągu, mieszkaniec tego grodu, będący w wieku już nie młodzieżowym może rozruszać mięśnie, usprawnić kondycję”.
Pytanie naszego czytelnika jest jak najbardziej uzasadnione. Niestety, w Elblągu, 80-tysięcznym mieście nie ma instytucji, która by zajęła się zorganizowaniem sportu rekreacyjnego, sportu przeznaczonego dla ludzi w wieku od dwudziestu kilku lat wzwyż.
Istniejące zakładowe Koła Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej, albo, nie działają wcale albo też jak to się dzieje w Zamechu, działalność ograniczona jest do jednej dyscypliny tj. konkretnie kajakarstwa.
Kajakarstwo owszem jest dyscypliną piękną i pożyteczną ma jednak jedną zasadniczą wadę. Można je uprawiać tylko w lecie.
Lato, zresztą i bez TKKF daje szereg możliwości uprawiania sportu. Pływanie, rower, wycieczki turystyczne. Mamy jednak długi okres jesienno-zimowy. I co wtedy? W ramach aktualnie działających elbląskich kół TKKF, społeczna, bez wątpienia, konieczność sportowego rozruszania mięśni, nie znajduje możliwości realizacji.
Powstała bardzo poważna luka organizacyjna, która bardzo nie korzystnie odbija się na życiu miasta i jego mieszkańców. Elbląg posiada dość licznie reprezentowaną grupę już nie młodzieży lecz też i „nie staruszków”, która zatrudniona w miejscowych przedsiębiorstwach i zakładach odczuwa potrzebę uprawiania sportu rekreacyjnego. Ludzie ci chcieliby po pracy pograć w siatkówkę, koszykówkę, piłkę ręczną. Chcieliby uprawiać gimnastykę.
Reasumując, nasuwa się pytanie, na które oczekujemy odpowiedzi zarówno ze strony miejscowych władz sportowych jak też i amatorów uprawiania sportu rekreacyjnego. Czy rzeczywiście w Elblągu nie dałoby się stworzyć warunków uprawiania sportu rekreacyjnego nawet przy wprowadzeniu pewnych opłat? Wydaje nam się, iż możliwości takie istnieją, zależą one jedynie od inicjatywy powołanych do tego instytucji TKKF i EKKFiT czekamy na decyzję.
oprac. Olaf B.