UWAGA!

Amor prosi o pomoc

Kapryśnej wiośnie i jej paziowi Amorowi ruszyły w Elblągu na pomoc falangi wieszczek w wieku od pięciu do stu lat, informował Głos Wybrzeża z 26 maja 1954 r.

Jest wiosna aczkolwiek kapryśna i „miejscami” chłodnawa, jednak kalendarz twierdzi uparcie, że jest...
     A więc jak to wiosną bywa...
     - Ich dwoje przytuleni, szukają ławki w parku, ażeby... o jest, jedna wolna... usiedli...
     Jest pięknie, słonecznie i nagle:
     - Powróżyć? Daj sobie powróżyć. Kocha cię chłopiec czarny. Daj sobie powróżyć. – Brudna ręka cyganki, natrętnie podtyka stare, zatłuszczone karty.
     - Przepadło. Prysnął nastrój. Lepiej opuścić przytulną ławeczkę i odejść, bo „wróżka” nie odejdzie na pewno.
     Kapryśnej wiośnie i jej paziowi Amorowi ruszyły w Elblągu na pomoc falangi wieszczek w wieku od pięciu do stu lat, ale jednakowo natrętnych i wścibskich. Płoszą ludzi z parków, kawiarni, lokali – zaglądając wszędzie.
     Wiosenny wiatr zdaje się już też gwizdać: - Powróżyć. Powróżyć:
     A opuszczony i strwożony amorek płacze pod wierzbą w parku. Strach go ogarnia, że nie wykona wiosennego planu...
     Wierzcie lub nie, ale przez sen mnie już prześladuje ten natrętny wielogłos:
     Powróżyć. I walą się na mnie z łoskotem stare potłuszczone karty...
     ... A tak by mogło być przyjemnie, wiosennie z samym tylko Amorkiem... bez „wróżek”.
     
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama