- Zwiększyć odpowiedzialność traktorzystów za powierzony ich opiece tabor - taki apel pojawił się w prasie w 1950 roku. Dlaczego na dziedzińcu elbląskich warsztatów pojawił się wrak traktora? O tym dzisiaj, zapraszamy na podróż w czasie.
Ursus, Farmall i Zetor
"Załogi warsztatów TOR w woj. gdańskim oraz zespołowe warsztaty PGR przeprowadziły w sezonie zimowym i okresie przedżniwnym remont wszystkich traktorów, wymagających mniejszych lub większych napraw. Część traktorów poddana została generalnym remontom. Celem naprawy drobnych uszkodzeń warsztaty TOR utworzyły ekipy techniczne, które dokonują przeglądów, zamiany pewnych części oraz likwidują drobne uszkodzenia na miejscu pracy traktorów, nie dopuszczając do ich przestojów.
Mimo upływu krótkiego okresu czasu od zakończonej głównej akcji remontowej w warsztatach TOR w Tczewie stoi na dziedzińcu kilka traktorów, wymagających ponownego generalnego remontu. Co było przyczyną ich szybkiego zepsucia? Jak się oczekuje oczekujące na remont traktory: Ursus, Farmall i Zetor, stanowiące własność zespołu PGR-Tralewo zostały uszkodzone na skutek zbyt szybkiej, kawalerskiej jazdy traktorzystów. Remont tych maszyn kosztować będzie setki tysięcy złotych.
Na dziedzińcu warsztatów TOR w Elblągu stoi wrak traktora. Można byłoby przypuszczać, że jest to wrak poniemiecki, leżący na Żuławach od czasu zakończenia działań wojennych. Tak jednak nie jest. Są to szczątki nowiuteńkiego traktora Zetor-25 należącego do zespołu PGR – Nowe. Jest to także skutek karygodnego postępowania pracowników tego zespołu, pod których opieką znajduje się maszyna. Dwóch pracowników zespołu: księgowy i pomocnik traktorzysty, nie pytając nikogo o pozwolenie, pojechali traktorem na wycieczkę. Po spożyciu większej ilości alkoholu pracownicy ci urządzili wyścigi traktorowe i w efekcie rozbili maszynę o drzewo.
Na skutek karygodnego postępowania pracowników, zespół będzie musiał wydatkować dodatkowo dużą kwotę pieniężną na remont maszyny.
Pomocnik traktorzysty pociągnięty został do odpowiedzialności, księgowy jednak, który był inicjatorem wycieczki, z niewiadomych dotąd przyczyn nie poniósł dotąd skutków swojego wybryku.
Wypadki te dowodzą, że wśród traktorzystów pracujących w PGR brak jest często poczucia odpowiedzialności za powierzony ich opiece tabor. W związku z tym Zarząd Okręgowy PGR powinien jak najszybciej zając się tym zagadnieniem. Należy przy współpracy podstawowych organizacji partyjnych i rolnych rad zakładowych zwiększyć dyscyplinę pracy i przeprowadzić wśród traktorzystów odpowiednią akcję uświadamiającą. Jaskrawe przypadki szkodnictwa powinny być karane".
Cykl Głos z przeszłości powstaje we współpracy z Biblioteką Elbląską.