Z lat 55 - 57 tych.... żeby dojść z Beniowskiego do "Trójki" trzeba było przejść przez Dolinkę. Atrakcji było masa... tornistry trzeba było przerzucać na kijach, bo nie było mostu, na prawym brzegu była knajpka - tancbuda / raz rano zobaczyliśmy roznegliżowaną kobitkę w krzakach, nie wytrzymała dancingu, taki dzisiejszy planu edukacji seksualnej /. Sensacje, typu horror zaczynały się na cmentarzu przy płocie k. obecnego kościoła. Tam były grobowce bogatych niemieckich Elblążan : trumny cynkowe pootwierane, nieboszczyki w wodzie, z powyrywanymi złotymi zębami... tu poznałem poraz pierwszy co to znaczy " Polak katolik "....
@ Er