
- Ob. Przybysz podczas awarii statku Dzierżyński na Zalewie Wiślanym zszedł pod wodę gdzie dokonał ciężkiej i niebezpiecznej pracy odwinięcia liny stalowej ze śrub. Umożliwił przez to dopłynięcie statku do Elbląga – pisała prasa w 1950 r. O czym jeszcze?
Jak niedziela, to Głos z przeszłości. Jak co tydzień zapraszamy na podróż w czasie.
Rozwój małych portów Zalewu Wiślanego
„Porty Zalewu Wiślanego: Tolkmicko, Frombork, Krynica Morska i Kąty Rybackie zablokowane były zatopionymi wrakami przez wycofującego się okupanta. Wzmagający się ruch turystyczny oraz pomyślny rozwój rybołówstwa przyczyniły się do ożywienia małych portów Zalewu Wiślanego. Oczyszczenie ich stało się sprawą poważną i pilną.
Prace nad ożywieniem tych portów powierzono tzw. grupie wrakowej tow. Pałuckiego, który jest doświadczonym fachowcem w tej dziedzinie pracy. Grupa wrakowa oczyszcza kolejno wszystkie porty zalewu. Prace te załoga wykonywała z dużym poświęceniem i pomysłowością, osiągając oprócz dobrych rezultatów, duże oszczędności przy wykonywaniu podejmowanych zobowiązań.
Wyróżnili się przodownikowie pracy nurek Józef Przybysz i robotnik Ignacy Ciepliński.
Ob. Przybysz podczas awarii statku Dzierżyński na Zalewie Wiślanym zszedł pod wodę gdzie dokonał ciężkiej i niebezpiecznej pracy odwinięcia liny stalowej ze śrub. Umożliwił przez to dopłynięcie statku do Elbląga”.
W Blaszance szkolą się nowe kadry
„W Warmińskiej Fabryce Wyrobów Metalowych pracuje od wielu lat duża ilość robotników reprezentująca polską ludność autochtoniczną. Odrywają oni poważną rolę nie tylko w wykonywaniu planów produkcyjnych, ale też i w szkoleniu nowych kadr. Tow. Weiss zatrudniony jest w zakładzie jako tokarz. W czasie pięcioletniej pracy wyszkolił kilku młodych pracowników, a wśród nich swojego syna, który również pracuje jako tokarz i jest, jak ojciec, dobrym fachowcem.
Tow. Maksymilian Spazier pracuje w Blaszance już od 30 lat. Dzięki niemu wzrosła ilośc wykwalifikowanych robotników.
Do wzorowych robotników zaliczyć trzeba również blacharzy Augusta Gretke i Hermana Ternera, którzy odznaczają się zdycyplinowaniem i uzyskali dobre wyniki we współzawodnictwie.
Robotnicy-autochtoni swym stosunkiem do pracy i pozytywnymi wynikami w szkoleniu kadr nowych fachowców zyskali uznani całej załogi”.
Kary na bumelantów
„Wyrokiem Sądu Grodzkiego zostali ukarani za przekroczenie ustawy o socjalistycznej dyscyplinie pracy: Ignacy M., Zenon P. - z Zakładów Mechanicznych im. gen. K. Świerczewskiego, Stanisław T. (Państwowy Zarząd Wodny), Józef G. (ZS Transp.), Bronisław L. (F-ka Papy), Stanisław K. (ZSCh), Jan K. (Zakłady Ceramiczne – Kadynia I) oraz Józef O. I Jadwiga B. (PGR – Bielany).
Wymierzono im karę potrącenia zarobków w okresie I-III miesięcy”.
Źródło: Głos Wybrzeża nr 227, 1950 r.
Cykl Głos z przeszłości powstaje we współpracy z Biblioteką Elbląską.