- W Elblągu zamieszkuje pewna ilość osób, których głównym źródłem dochodu nie jest praca w przedsiębiorstwach czy instytucjach, a hodowla krów, kóz i trzody chlewnej - pisała prasa w 1950 roku.
Czym żył Elbląg i region w 1950 roku? O tym jak zawsze w naszym cotygodniowym cyklu Głos z przeszłości. Zapraszamy na podróż w czasie.
Świetlica bez wyposażenia
"Przy Elbląskich Zakładach Przemysłu Odzieżowego prowadzony jest internat, w którym mieszkają absolwentki szkół przysposobienia przemysłowego, skierowane do pracy w zakładach. W internacie tym oficjalnie istnieje m. in. świetlica. W rzeczywistości jednak istnieje ona tylko z nazwy, gdyż pozbawiona jakichkolwiek gier, radia lub głośnika, nie może spełniać swoich zadań. Kilkakrotne interwencje w dyrekcji w sprawie wyposażenia świetlicy pozostały bez skutku. Dyrekcja nie przejawia zainteresowania życiem świetlicy. Młodym pracownikom należy udostępnić jak najszybciej rozrywki kulturalne".
Ukrócić samowolę przygodnych hodowców
"W Elblągu zamieszkuje pewna ilość osób, których głównym źródłem dochodu nie jest praca w przedsiębiorstwach czy instytucjach, a hodowla krów, kóz i trzody chlewnej. Szczególnie wielu takich chodowców mieszka w rejonie ulic: Poprzecznej, Brzeskiej, Lubranieckiej i Okrzei. Przy ulicach tych obok domów mieszkalnych pobudowano różnego rodzaju szopy, urągające wszelkim przepisom budowlanym i sanitarnym. Szopy stały się w tej dzielnicy siedliskiem szczurów, much i wszelkiego rodzaju robactwa. Trawniki przed domami zostały zamienione przez hodowców na pastwiska.
Sprawą tą powinien zająć się odpowiedni referat MRN, nakładając na posiadaczy zwierząt obowiązek przestrzegania przepisów sanitarnych".
Szkolenie zawodowe w Odzieżówce daje dobre rezultaty
"Kierownictwo Zakładów Przemysłu Odzieżowego w Elblągu, pragnąc zapewnić rozwijającemu się przedsiębiorstwu kadry, wykwalifikowanych pracownic, prowadzi od dłuższego czasu szkolenie kobiet. Poza normalnym doszkalaniem w toku pracy około 600 kobiet obsługujących maszyny, 49 robotnic przeszkolono na kierowników taśm produkcyjnych, a 51 kobiet ukończyło kurs brakarek. Na kursie krojczyń i kreślarek przeszkolono 14 pracownic. 15 kobiet, po przejściu szkolenia teoretycznego, pracuje obecnie na stanowiskach mechaników. W stadium organizacji znajduje się kurs obsługi maszyn, na który uczęszczać będzie 50 kobiet".
Usprawnić zaopatrzenie sklepów spółdzielni gminnych
"Zaopatrzenie gminnych spółdzielni ZSCh w powiedzie elbląskim w okresie akcji żniwno-omłotowej wykazuje wciąż jeszcze duże braki. Wiele spółdzielni gminnych na skutek braku zainteresowania zaopatrzeniem ze strony PZGS w Elblągu ma trudności w nabyciu niezbędnych artykułów technicznych, potrzebnych w akcji żniwnej. Niedomagania występują również i w rozprowadzeniu produktów żywnościowych. W sklepie GS w Chojnowie konsumenci nie mogą nabyć pieczywa, tłuszczu i wędlin. Ten sam sklep dostarczył np. dla dziecińca dwa metry zupełnie zepsutych kartofli, które nie nadawały się do użycia. W spółdzielni gminnej w Tolkmicku stwierdzono sprzedaż zepsutych wędlin. Personel tej spółdzielni powinien dołożyć więcej starań, aby w pełni wykonywać swe obowiązki".
Źródło: Głos Wybrzeża nr 209, 1950 r.
Cykl Głos z przeszłości powstaje we współpracy z Biblioteką Elbląską.