Nie wiem czy przyspawany ale na początku bardzo fajnie prowadził to spotkanie. Ciekawie było. No niestety było do momentu jak pan nagle sobie pomyślał że dokona prywatnej, politycznej wycieczki. No i czar prysł. Żenujące to było. Na szczęście pan Janicki wykazał się taktem i nie podjął tej żałosnej narracji. A pan dyrektor, no cóż, nie skorzystał z okazji żeby jednak było miło do końca.