Ryszard P. odpowie przed elbląskim sądem za to, że informując o niezaistniałym podłożeniu bomby, naraził na niebezpieczeństwo pacjentów i personel szpitala w Kwidzynie. Proces w tej sprawie ma rozpocząć się 5 lipca.
Wg prokuratury, 4 września ubiegłego roku 50-letni Ryszard P. zatelefonował dwukrotnie do szpitala Miejskiego w Kwidzynie z informacją, że w placówce jest bomba. Ewakuowano wtedy 170-ciu pacjentów, wśród nich siedmiu ciężko chorych i cztery noworodki przebywające w inkubatorach. Zawiadomiona o zdarzeniu policja przeszukała pomieszczenia szpitala. Ładunku wybuchowego nie znaleziono. Ewakuowano z budynku wszystkich chorych i personel szpitala. Koszty ewakuacji wyniosły ponad 14 tysięcy zł. Policja ustaliła w toku śledztwa, że telefonowano z numeru domowego Ryszarda P. Oskarżony nie przyznał się do winy. Podczas przesłuchania oznajmił, że fałszywy alarm podniósł jego syn. Mężczyźnie grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
J