Na siedem lat więzienia skazał elbląski sąd 38-letniego Zbigniewa R., który prawie dziesięć lat temu porwał dla okupu gdańskiego przedsiębiorcę. 41-letni Leszek R. - brat Zbigniewa - za pomoc w przestępstwie został skazany na dwa lata pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w grudniu 1992 roku. Zbigniew R. uprowadził poszkodowanego sprzed jego domu w Gdańsku. Mężczyzna był przez trzy dni więziony w samochodzie, bity i maltretowany.
Proces rozpoczął się w Elblągu w kwietniu bieżącego roku. Wcześniej toczył się w Gdańsku. Po uchyleniu aresztu jeden z oskarżonych zbiegł z zakładu odosobnienia. W Elblągu zeznawało kilkunastu świadków. Według sądu zebrane dowody świadczyły o winie braci R.
Przed odczytaniem wyroku Zbigniew R. zarzucił sądowi, że ten - odrzucając jego wnioski dowodowe - pozbawił go możliwości obrony. Skazany chciał m.in. powołać na świadka byłego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Zapowiedział, że w tej sprawie złoży skargę do instytucji międzynarodowych. Bronił się twierdząc, że porwanie było mistyfikacją zaplanowaną przez samego Romana J. oraz organy ścigania.
Zbigniew R. był wcześniej karany. Według wyroku warszawskiego sądu spędzi w więzieniu najbliższe 12 lat. Może wystąpić o połączenie obu wyroków, lecz łączna kara nie może przekroczyć 15 lat pozbawienia wolności.
Sąd jednocześnie oczyścił z zarzutu porwania Leszka R. Uznał go jednak winnym próby wymuszenia na znajomych porwanego Romana J. okupu w wysokości stu tysięcy dolarów.
Wyrok nie jest prawomocny. Bracia mogą się od niego odwołać do gdańskiego Sądu Apelacyjnego.
Proces rozpoczął się w Elblągu w kwietniu bieżącego roku. Wcześniej toczył się w Gdańsku. Po uchyleniu aresztu jeden z oskarżonych zbiegł z zakładu odosobnienia. W Elblągu zeznawało kilkunastu świadków. Według sądu zebrane dowody świadczyły o winie braci R.
Przed odczytaniem wyroku Zbigniew R. zarzucił sądowi, że ten - odrzucając jego wnioski dowodowe - pozbawił go możliwości obrony. Skazany chciał m.in. powołać na świadka byłego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Zapowiedział, że w tej sprawie złoży skargę do instytucji międzynarodowych. Bronił się twierdząc, że porwanie było mistyfikacją zaplanowaną przez samego Romana J. oraz organy ścigania.
Zbigniew R. był wcześniej karany. Według wyroku warszawskiego sądu spędzi w więzieniu najbliższe 12 lat. Może wystąpić o połączenie obu wyroków, lecz łączna kara nie może przekroczyć 15 lat pozbawienia wolności.
Sąd jednocześnie oczyścił z zarzutu porwania Leszka R. Uznał go jednak winnym próby wymuszenia na znajomych porwanego Romana J. okupu w wysokości stu tysięcy dolarów.
Wyrok nie jest prawomocny. Bracia mogą się od niego odwołać do gdańskiego Sądu Apelacyjnego.
OP