Kara do pięciu lat więzienia grozi 27-letniemu mieszkańcowi Wikrowa, który złożył fałszywe zawiadomienie o przestępstwie. Okazało się bowiem, że sam okradł brata, a następnie zadzwonił po policję.
W niedzielę oficer dyżurny elbląskiej policji przyjął telefoniczne zawiadomienie o przestępstwie.
- 27-letni Radosław B., mieszkaniec miejscowości Wikrowo, gmina Gronowo Elbląskie, oświadczył, że nieznany sprawca bądź sprawcy, włamali się do jego domu skąd skradli dwa telefony komórkowe portfel i książeczkę wojskową - mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Ponadto zeznał, że sytuacja jest dość krępująca, ponieważ w tym czasie podejmował swojego brata z Anglii, który po pięcioletniej nieobecności powrócił do kraju i to właśnie jego telefon również skradziono.
- Mężczyzna twierdził, że wspólnie z bratem oraz jego sympatią w czasie, gdy doszło do włamania, byli w Krynicy Morskiej - kontynuuje Jakub Sawicki. - Po powrocie zauważyli otwarte okno i stwierdzili kradzież telefonów i portfela.
Policjanci z Gronowa Elbląskiego przyjęli zgłoszenie o przestępstwie, po czym udali się do domu Radosława B. Na miejscu nie wszystko wydawało się takie oczywiste, jak zeznawał mężczyzna. Policjanci nie zauważyli wyraźnych śladów włamania, ponadto znaleźli rzekomo skradziony portfel, a relacje świadków były różne. Postanowili więc dokładnie przeszukać mieszkanie. Telefonów jednak nie znaleźli, natomiast odkryli 170 płyt z nielegalnym oprogramowaniem (gry komputerowe, filmy, muzyka). Postanowili jeszcze raz przesłuchać Radosław B. W trakcie zeznań mężczyzna nie wytrzymał i opowiedział prawdziwą wersję zdarzeń. Jak się okazało, kradzież miała miejsce, ale to właśnie zgłaszający jej dokonał. Podczas drogi do Krynicy Morskiej Radosław B., oznajmił bratu, że musi na chwilę wrócić do domu, ponieważ nie zamknął dobrze psa i boi się, że ten ucieknie. Mężczyzna udał się więc do domu, lecz w zupełnie innym celu. Ukradł bratu telefon i upozorował włamanie. Po powrocie z miejsca wypoczynku, jak gdyby nic, zawiadomił o przestępstwie policję.
- 27-letni Radosław B. został przewieziony do izby zatrzymań - mówi Jakub Sawicki. - Odpowie za składanie fałszywych zeznań, zawiadomienie o przestępstwie, którego w rzeczywistości nie było oraz za kradzież. Grozi mu kara do pięciu lat więzienia. Osobne postępowanie dotyczyć będzie znalezionych płyt z nielegalnym oprogramowaniem.
- 27-letni Radosław B., mieszkaniec miejscowości Wikrowo, gmina Gronowo Elbląskie, oświadczył, że nieznany sprawca bądź sprawcy, włamali się do jego domu skąd skradli dwa telefony komórkowe portfel i książeczkę wojskową - mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Ponadto zeznał, że sytuacja jest dość krępująca, ponieważ w tym czasie podejmował swojego brata z Anglii, który po pięcioletniej nieobecności powrócił do kraju i to właśnie jego telefon również skradziono.
- Mężczyzna twierdził, że wspólnie z bratem oraz jego sympatią w czasie, gdy doszło do włamania, byli w Krynicy Morskiej - kontynuuje Jakub Sawicki. - Po powrocie zauważyli otwarte okno i stwierdzili kradzież telefonów i portfela.
Policjanci z Gronowa Elbląskiego przyjęli zgłoszenie o przestępstwie, po czym udali się do domu Radosława B. Na miejscu nie wszystko wydawało się takie oczywiste, jak zeznawał mężczyzna. Policjanci nie zauważyli wyraźnych śladów włamania, ponadto znaleźli rzekomo skradziony portfel, a relacje świadków były różne. Postanowili więc dokładnie przeszukać mieszkanie. Telefonów jednak nie znaleźli, natomiast odkryli 170 płyt z nielegalnym oprogramowaniem (gry komputerowe, filmy, muzyka). Postanowili jeszcze raz przesłuchać Radosław B. W trakcie zeznań mężczyzna nie wytrzymał i opowiedział prawdziwą wersję zdarzeń. Jak się okazało, kradzież miała miejsce, ale to właśnie zgłaszający jej dokonał. Podczas drogi do Krynicy Morskiej Radosław B., oznajmił bratu, że musi na chwilę wrócić do domu, ponieważ nie zamknął dobrze psa i boi się, że ten ucieknie. Mężczyzna udał się więc do domu, lecz w zupełnie innym celu. Ukradł bratu telefon i upozorował włamanie. Po powrocie z miejsca wypoczynku, jak gdyby nic, zawiadomił o przestępstwie policję.
- 27-letni Radosław B. został przewieziony do izby zatrzymań - mówi Jakub Sawicki. - Odpowie za składanie fałszywych zeznań, zawiadomienie o przestępstwie, którego w rzeczywistości nie było oraz za kradzież. Grozi mu kara do pięciu lat więzienia. Osobne postępowanie dotyczyć będzie znalezionych płyt z nielegalnym oprogramowaniem.
A