Elbląski sąd wypuścił z aresztu sześciu mężczyzn, którzy tworzą trzon zorganizowanej grupy przestępczej działającej na terenie miasta. W połowie ubiegłego roku zostali oni zatrzymani, kiedy policja zlokalizowała miejsce przetrzymywania kradzionych samochodów - tzw. "dziuplę".
Zatrzymane osoby to Artur A., Andrzej R., Przemysław Z., Andrzej D., Dariusz L. oraz Jakub A. Mężczyźni mają od 24 do 28 lat. Prokuratura oskarżyła ich o kradzież dwóch samochodów. Przez kilka miesięcy przebywali w areszcie. Kiedy do sądu trafił akt oskarżenia, wyszli za kaucją. Wpłacił ją ich obrońca. Wyniosła 24 tysiące zł, po cztery tysiące za każdego.
- Ustała obawa mataczenia śledztwa - mówi Ewa Pietraszewska, przewodnicząca II wydziału karnego Sądu Rejonowego w Elblągu. - Głównymi świadkami są funkcjonariusze policji i raczej nie ma możliwości, aby dali się oni zastraszyć. Jest także dokumentacja fotograficzna oraz protokoły oględzin.
Oskarżeni byli także podejrzani o popełnianie innych przestępstw, m.in. wymuszanie haraczy. Podczas zatrzymania policjanci znaleźli przy nich pałki i siekiery. Prokuratura nie znalazła jednak wystarczających dowodów, aby postawić im zarzuty.
- W tej sprawie udało nam się znaleźć dowody tylko na to, że ukradli dwa samochody - tłumaczy Jolanta Rudzińska z elbląskiej prokuratury. - I tylko tego będzie dotyczyć sprawa w sądzie. Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy zatrzymani popełniali inne przestępstwa. Nie ma na to dowodów.
Decyzji sądu nie chce komentować policja.
- My ich zatrzymaliśmy i doprowadziliśmy do sądu, reszta zależy już od niego - wyjaśnia Krzysztof Święcicki z elbląskiej Komendy Miejskiej Policji.
Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.
- Ustała obawa mataczenia śledztwa - mówi Ewa Pietraszewska, przewodnicząca II wydziału karnego Sądu Rejonowego w Elblągu. - Głównymi świadkami są funkcjonariusze policji i raczej nie ma możliwości, aby dali się oni zastraszyć. Jest także dokumentacja fotograficzna oraz protokoły oględzin.
Oskarżeni byli także podejrzani o popełnianie innych przestępstw, m.in. wymuszanie haraczy. Podczas zatrzymania policjanci znaleźli przy nich pałki i siekiery. Prokuratura nie znalazła jednak wystarczających dowodów, aby postawić im zarzuty.
- W tej sprawie udało nam się znaleźć dowody tylko na to, że ukradli dwa samochody - tłumaczy Jolanta Rudzińska z elbląskiej prokuratury. - I tylko tego będzie dotyczyć sprawa w sądzie. Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy zatrzymani popełniali inne przestępstwa. Nie ma na to dowodów.
Decyzji sądu nie chce komentować policja.
- My ich zatrzymaliśmy i doprowadziliśmy do sądu, reszta zależy już od niego - wyjaśnia Krzysztof Święcicki z elbląskiej Komendy Miejskiej Policji.
Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.
OP