W nocy ze środy na czwartek na stację paliw przy ul. Warszawskiej napadł zamaskowany mężczyzna. Policjanci zatrzymali sprawcę w bezpośrednim pościgu tuż po dokonaniu rabunku. To już trzeci napad na stację benzynową w Elblągu w ciągu miesiąca.
Pół godziny przed północą do stacji benzynowej Ciach przy ul. Warszawskiej wszedł ubrany w kominiarkę mężczyzna. Do głowy pracownika przyłożył lufę pistoletu - najprawdopodobniej straszaka lub hukowego - i zażądał wydania wszystkich pieniędzy znajdujących się w kasie.
- Kasjer musiał włożyć pieniądze do torby - mówi właściciel obrabowanej stacji Zbigniew Ciach. - Napastnik nie był zadowolony z łupu, gdyż w kasie nie trzymamy dużych sum. Pracownik musiał mu to udowadniać pokazując pustą szufladę.
Po obrabowaniu stacji benzynowej sprawca zaczął uciekać w kierunku trasy nr 7. W pościg za nim rzucił się drugi pracownik, a chwilę później przybyły na miejsce zdarzenia patrol policji.
- Pracownik nie chciał go po prostu stracić z oczu - tłumaczy Zbigniew Ciach. - Trzymał się za nim w bezpiecznej odległości.
Policjanci zatrzymali sprawcę - 22-letniego Piotra T. - w krzakach przy moście, niedaleko stacji. Zdążył się pozbyć już kurtki, kominiarki i pistoletu. Podobno zanim policjanci zdążyli cokolwiek powiedzieć, Piotr T. stwierdził, że "jest pijany i nic nie wie o żadnym napadzie". Zbigniew Ciach twierdzi, że znał sprawcę z widzenia. Rozpoznał go także po charakterystycznym kroku już podczas napadu jeden z pracowników.
22-latek trafił do policyjnej izby zatrzymań. Tam został przeszukany. Okazało się, że łup - ok. dwóch tys. zł - schowany w slipkach. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że rzeczywiście był pijany. W wydychanym powietrzu miał prawie trzy promile alkoholu.
To już trzeci napad na elbląską stację benzynową w ciągu ostatniego miesiąca: do pierwszego doszło przy ul. Królewieckiej, następny miał miejsce przy Nowodworskiej, a ostatni - przy Warszawskiej. Policja zatrzymała sprawców dwóch ostatnich rabunków.
- Kasjer musiał włożyć pieniądze do torby - mówi właściciel obrabowanej stacji Zbigniew Ciach. - Napastnik nie był zadowolony z łupu, gdyż w kasie nie trzymamy dużych sum. Pracownik musiał mu to udowadniać pokazując pustą szufladę.
Po obrabowaniu stacji benzynowej sprawca zaczął uciekać w kierunku trasy nr 7. W pościg za nim rzucił się drugi pracownik, a chwilę później przybyły na miejsce zdarzenia patrol policji.
- Pracownik nie chciał go po prostu stracić z oczu - tłumaczy Zbigniew Ciach. - Trzymał się za nim w bezpiecznej odległości.
Policjanci zatrzymali sprawcę - 22-letniego Piotra T. - w krzakach przy moście, niedaleko stacji. Zdążył się pozbyć już kurtki, kominiarki i pistoletu. Podobno zanim policjanci zdążyli cokolwiek powiedzieć, Piotr T. stwierdził, że "jest pijany i nic nie wie o żadnym napadzie". Zbigniew Ciach twierdzi, że znał sprawcę z widzenia. Rozpoznał go także po charakterystycznym kroku już podczas napadu jeden z pracowników.
22-latek trafił do policyjnej izby zatrzymań. Tam został przeszukany. Okazało się, że łup - ok. dwóch tys. zł - schowany w slipkach. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że rzeczywiście był pijany. W wydychanym powietrzu miał prawie trzy promile alkoholu.
To już trzeci napad na elbląską stację benzynową w ciągu ostatniego miesiąca: do pierwszego doszło przy ul. Królewieckiej, następny miał miejsce przy Nowodworskiej, a ostatni - przy Warszawskiej. Policja zatrzymała sprawców dwóch ostatnich rabunków.
OP