Posłanka Samoobrony Danuta Hojarska jest jednak winna fałszowania przepustek - uznał Sąd Okręgowy w Elblągu, który rozpatrywał dzisiaj odwołanie od wyroku sądu niższej instancji.
Sąd odwoławczy utrzymał w mocy wyrok roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz karę grzywny w wysokości 1200 zł wobec szefowej pomorskiej Samoobrony. Przypomnijmy, Hojarska chcąc zobaczyć się z synem przebywającym w areszcie, odbiła na ksero sześć przepustek dla siebie i swojego męża. Za to stanęła przed obliczem Temidy.
Sąd odrzucił apelację od wyroku. Stwierdził, że posłanka na wcześniejszych rozprawach sama się przyznała do fałszowania dokumentów widzeń. Ponadto - zdaniem sądu - podważanie opinii biegłego, który oceniał prawdziwość przepustek, jest nieuzasadnione, ponieważ specjalista bez problemu wskazał, które dokumenty były prawdziwe, a które fałszywe.
Sąd stwierdził też, że zasądzona wcześniej kara jest słuszna.
- Oskarżona działała świadomie, a takie działanie to lekceważenie prawa - stwierdził sędzia Jacek Pietrzak.
Posłanka Danuta Hojarska nadal twierdzi, że jest niewinna.
- Ja tego nie zrobiłam. Chociaż nie ma odwołania, to zawsze jakieś odwołanie jest - czy do Rzecznika Praw Obywatelskich, czy do Trybunału w Strasburgu - powiedziała.
Pytana o to, dlaczego akurat teraz zmieniła swoje wyjaśnienia, mimo że wcześniej przyznała się do skserowania przepustek, odpowiedziała:
- Ja nie kserowałam, zrobiła to pewna osoba z sądu, która chciała mi pomóc. Ciekawe, dlaczego sąd tego nie chciał wyjaśnić. Przyznałam się, bo kryłam tę osobę ze zwykłej ludzkiej uczciwości.
Posłanka uważa jednak, że na jej miejscu każda matka, której syn byłby w takiej sytuacji, zrobiłaby to, co ona.
- Jeżeli któraś z kobiet nie postąpiłaby tak wobec swojego dziecka, to nie powinna w ogóle go urodzić - dodała Hojarska.
Syn posłanki przebywał w areszcie w związku z popełnionymi przestępstwami kryminalnymi.
Sąd odrzucił apelację od wyroku. Stwierdził, że posłanka na wcześniejszych rozprawach sama się przyznała do fałszowania dokumentów widzeń. Ponadto - zdaniem sądu - podważanie opinii biegłego, który oceniał prawdziwość przepustek, jest nieuzasadnione, ponieważ specjalista bez problemu wskazał, które dokumenty były prawdziwe, a które fałszywe.
Sąd stwierdził też, że zasądzona wcześniej kara jest słuszna.
- Oskarżona działała świadomie, a takie działanie to lekceważenie prawa - stwierdził sędzia Jacek Pietrzak.
Posłanka Danuta Hojarska nadal twierdzi, że jest niewinna.
- Ja tego nie zrobiłam. Chociaż nie ma odwołania, to zawsze jakieś odwołanie jest - czy do Rzecznika Praw Obywatelskich, czy do Trybunału w Strasburgu - powiedziała.
Pytana o to, dlaczego akurat teraz zmieniła swoje wyjaśnienia, mimo że wcześniej przyznała się do skserowania przepustek, odpowiedziała:
- Ja nie kserowałam, zrobiła to pewna osoba z sądu, która chciała mi pomóc. Ciekawe, dlaczego sąd tego nie chciał wyjaśnić. Przyznałam się, bo kryłam tę osobę ze zwykłej ludzkiej uczciwości.
Posłanka uważa jednak, że na jej miejscu każda matka, której syn byłby w takiej sytuacji, zrobiłaby to, co ona.
- Jeżeli któraś z kobiet nie postąpiłaby tak wobec swojego dziecka, to nie powinna w ogóle go urodzić - dodała Hojarska.
Syn posłanki przebywał w areszcie w związku z popełnionymi przestępstwami kryminalnymi.
J