W Elblągu trwa proces kolejnych oskarżonych o łapówkarstwo instruktorów oraz właścicieli szkół jazdy. To druga grupa negatywnych bohaterów afery, która cztery lata temu miała miejsce w elbląskim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego.
Adwokat jednego z oskarżonych poinformował dziś sąd, że jego klient chce dobrowolne poddać się karze. Mieczysław D. poprosił o wymierzenie mu dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Powiedział też, że zgadza się na pięcioletni zakaz wykonywania zawodu instruktora prawa jazdy, zakaz prowadzenia ośrodka szkoleniowego oraz 30 tysięcy zł grzywny. Sędzia Ewa Tańska postanowiła więc wyłączyć sprawę Mieczysława D. do oddzielnego rozpatrzenia. Dziś w sprawie pozostałych pięciu oskarżonych sąd przesłuchiwał kolejnych świadków.
Zdaniem prokuratury w Tczewie, oskarżeni instruktorzy oraz właściciele szkół jazdy w zamian za łapówki załatwiali kursantom zaliczenie egzaminu. Zdobywali też zaświadczenia lekarskie, które zwalniały z testu zdających komputerowego. Prawa jazdy mogło zdobyć w ten sposób nawet dwa tysiące osób z całego kraju.
Zdaniem prokuratury w Tczewie, oskarżeni instruktorzy oraz właściciele szkół jazdy w zamian za łapówki załatwiali kursantom zaliczenie egzaminu. Zdobywali też zaświadczenia lekarskie, które zwalniały z testu zdających komputerowego. Prawa jazdy mogło zdobyć w ten sposób nawet dwa tysiące osób z całego kraju.
SZ