Na 2 lata i 2 miesiące więzienia skazał elbląski sąd 59-letniego Marka M., który w czerwcu ubiegłego roku w mieszkaniu przy ul. Rypińskiej zadał 66-latkowi kilka ciosów nożem w brzuch i klatkę piersiową. Wyjaśniał, że do takiego kroku pchnęła go zazdrość o kobietę.
Do zdarzenia doszło w czerwcu 2014 r. przy ulicy Rypińskiej. O godzinie 17.40 policjanci zostali wezwani do awantury domowej, w której miał zostać ugodzony nożem mężczyzna. Na miejscu było już pogotowie i lekarze udzielali pomocy pokrzywdzonemu. Okazało się, że został kilka razy pchnięty nożem w okolice klatki piersiowej i brzucha. Kryminalni już po niespełna godzinie ustalili i zatrzymali sprawcę, który wcześniej uciekł z miejsca przestępstwa. Okazał się nim 59-letni Marek M. Mężczyzna wcześniej nie był notowany. Jak oświadczył policjantom, poszedł do domu pokrzywdzonego, bo tam przebywała jego 58-letnia konkubina. Podejrzewał kobietę o zdradę. Miał ze sobą nóż kuchenny, którym zaatakował 66-latka. Mężczyzna z poważnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala i przeszedł operację.
Markowi M. prokuratura postawiła zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w grudniu ub.r., a wyrok zapadł już w styczniu 2015.
Śledczy uznali, na podstawie zgromadzonych dowodów, że Marek M. miał w trakcie zdarzenia znacznie ograniczoną zdolność pokierowania swoim zachowaniem. Mężczyzna tłumaczył, że to zazdrość pchnęła go do dramatycznego kroku. Dobrowolnie poddał się karze, stąd tak szybkie zakończenie sprawy.
- Wyrok, jaki usłyszał to 2 lata i 2 miesiące pozbawienia wolności - informuje sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Wyrok nie jest prawomocny.
Markowi M. prokuratura postawiła zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w grudniu ub.r., a wyrok zapadł już w styczniu 2015.
Śledczy uznali, na podstawie zgromadzonych dowodów, że Marek M. miał w trakcie zdarzenia znacznie ograniczoną zdolność pokierowania swoim zachowaniem. Mężczyzna tłumaczył, że to zazdrość pchnęła go do dramatycznego kroku. Dobrowolnie poddał się karze, stąd tak szybkie zakończenie sprawy.
- Wyrok, jaki usłyszał to 2 lata i 2 miesiące pozbawienia wolności - informuje sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Wyrok nie jest prawomocny.
A