@wiadomo że wygra2turę - Spieszę wytłumaczyć, zwykła kalkulacja. Jeśli nie zostanie prezydentem, to przynajmniej radnym, a jak zostanie prezydentem sprzeda miejsce w radzie następnemu ze swojej partii z największą ilością głosów, choćby ich tylko 10 było. Proste? I drzewiej tak było. Przy ostatnich wyborach, gdzie kandydowali dyrektorzy szkół, po czym rezygnowali z mandatów, których nie mogą łączyć z dyrektorstwem. Już jaśniej się nie da