- Zapowiadałem na debatach i mam zamiar dotrzymać słowa, że nie widzę problemu, by dobre rzeczy – które zaproponuje Prawo i Sprawiedliwość – realizować ponad podziałami. Taką sprawą jest na pewno bezpieczeństwo w mieście. Dużo zależy od tego, jak koleżanki i koledzy będą się zachowywać, bo w kampanii wyglądało to różnie – mówi Michał Missan, nowo wybrany prezydent Elbląga w rozmowie z portElem. Zobacz zdjęcia z wieczoru wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
- W zwycięstwo, jak każdy z kandydatów, pewnie Pan wierzył. Ale czy spodziewał się Pan takich rozmiarów wygranej?
- Nie obstawiałem konkretnego procentowego wyniku. Starałem się do ostatniego dnia dążyć do tego, by wygrać te wybory. I jak dzisiaj widzimy, udało się.
- Jak oceniłby Pan kampanię wyborczą? To była Pana druga kampania jako kandydata na prezydenta Elbląga. Trudniejsza, bo dostał się Pan do drugiej tury, w której było dużo emocji. Jak by Pan ją podsumował?
- Tak, było bardzo dużo emocji. To były zupełnie inne wybory niż te sprzed pięciu lat. Wtedy nie byłem faworytem, a w związku z tym nikt mnie chyba wówczas poważnie nie traktował. Nie było też tylu ataków i zmanipulowanych rzeczy na mój temat w przestrzeni publicznej. Rozsyłano o mnie między ludźmi informacje niekoniecznie zgodne z rzeczywistością, ale to są widocznie metody Prawa i Sprawiedliwości.
- Za parę godzin (rozmawialiśmy w niedzielę ok. godz. 22.30 - red.) nieoficjalne wyniki się powinny potwierdzić i zostanie Pan ogłoszony przez Miejską Komisję Wyborczą zwycięzcą wyborów prezydenckich. W kampanii mówił Pan o swoich pierwszych decyzjach. Prawdopodobnie 6 maja będzie Pan zaprzysiężony na prezydenta i od tego momentu będzie mógł je Pan podejmować. Jakie one rzeczywiście będą?
- Obiecałem, że spotkam się z urzędnikami i to zrobię w pierwszej kolejności. Wyznaczę też dzień w tygodniu, w którym urzędnik każdego szczebla będzie mógł przyjść do mnie i porozmawiać o swojej pracy czy ewentualnie problemach. To jest bardzo łatwe do zrealizowania. Oczywiście powołam biuro konsultacji społecznych, pełnomocnika ds. dzieci i młodzieży, mówiłem o powołaniu dwóch wiceprezydentów. Wyprzedzając pytanie, nie mam jeszcze nazwisk gotowych.
- W kampanii mówił Pan, że jednym z wiceprezydentów może być kobieta...
- Mówiłem, że będę w tym kierunku podążał, ale na teraz nie chciałbym o tym do końca mówić. Taki mam plan, ale czy on się powiedzie, poinformuję o tym pewnie w najbliższym czasie.
- Ale czy prowadził Pan już rozmowy z osobami, które ma Pan na myśli?
- Jeszcze nie. Mam zwyczaj nie dzielić skóry na niedźwiedziu. Muszę na spokojnie ułożyć to w głowie i będę w tym kierunku podążał.
- Jako Koalicja Obywatelska macie większość w Radzie Miejskiej, będzie Pan prezydentem, a więc będziecie mieli pełnię władzy. To kusi i może spowodować degrengoladę...
- Uważam, że jest to duży ciężar i po niedzieli na pewno wezmę się do pracy, jak to złagodzić. Żeby móc mówić o tym, że podejmujemy decyzje wspólnie. Chodzi mi o konsultacje społeczne, dużo rozmów z mieszkańcami. Moje drzwi będą stały otworem. Muszę się zastanowić, czy nie poprosić o współpracę środowisk, które pomogą mi zarządzać miastem, by nie było tej pełni władzy, o której Pan mówi.
- Mówi Pan o współpracy z PiS? Między obiema partiami jest duża polaryzacja. Te wybory pokazały, że między mieszkańcami też ona jest.
- Są inne środowiska w mieście, nie tylko PiS. PiS ma mniejszość w Radzie Miejskiej i to jest fakt. Myślę o środowiskach, które nie dostały się do Rady. Będę proponował im na pewno współpracę, żeby w sposób efektywny wypełniać zadania prezydenta, akceptowany przez mieszkanki i mieszkańców.
- Na 25 radnych aż trzynaścioro to będą debiutanci, będzie też trzynaście pań radnych. Pana mandat radnego, po wyborze na prezydenta, przejmie również debiutantka. To są nowi ludzie, którzy nigdy w samorządzie nie byli. Będą musieli się go dopiero uczyć.
- Jest też grono tych radnych, którzy są doświadczeni i jestem przekonany o tym, że to będzie ich zadanie, by wprowadzić młodsze koleżanki i kolegów w tajniki. Mam nadzieję, że uda się to zrobić w sposób dynamiczny, żeby szybko mieli pełną wiedzę.
- Będzie Pan brał udział w negocjacjach, kto zostanie przewodniczącym Rady Miejskiej. Czy nadal będzie nim Antoni Czyżyk? Czy inny kandydat?
- Takie decyzje podejmuje Rada Powiatu Platformy Obywatelskiej. Pewnie w tym gremium będzie dyskutowana kandydatura przewodniczącego lub przewodniczącej. Nie wiem, jakie będą decyzje. O tyle będę miał na to wpływ, że jestem członkiem tej Rady i przewodniczącym PO w powiecie.
- Wróćmy jeszcze do polaryzacji między PO a PiS. Jak Pan zamierza ją złagodzić? Jak Pan sobie wyobraża współpracę z klubem PiS w Radzie Miejskiej?
- Zapowiadałem na debatach i mam zamiar dotrzymać słowa, że nie widzę problemu, by dobre rzeczy – które zaproponuje Prawo i Sprawiedliwość – realizować ponad podziałami. Taką sprawą jest na pewno bezpieczeństwo w mieście. Dużo zależy od tego, jak koleżanki i koledzy będą się zachowywać, bo w kampanii wyglądało to różnie.
- Będzie się Pan rewanżował?
- Nie, nie jestem mściwy. Nigdy nie byłem. Raczej swoją pracą udowadniam swoją wartość i tego będę się trzymał. Pierwsza moja myśl to cytat z Władysława Bartoszewskiego „warto być przyzwoitym”.
Przeczytaj również artykuł "Kim jest Michał Missan".