W niedzielę (10.10) przed Bramą Targową odbyła się prounijna pikieta. - Nie chciałabym, aby Polska opuściła Unię Europejską. Myślę, że zrzeszone w niej kraje chcą żyć w pokoju, w spokoju i dobrobycie. Ja również - mówi pani Elżbieta, jedna z elblążanek, która uczestniczyła w manifestacji. Zobacz zdjęcia.
Manifestacje, które w niedzielę odbyły się w wielu polskich miastach, również ta elbląska, to reakcja na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że przepisy traktatu o Unii Europejskiej są niezgodne z polską ustawą zasadniczą. W Elblągu protest rozpoczął się o godz. 17 przed Bramą Targową.
- Będzie on miał charakter pokojowy i obywatelski. Zebraliśmy się tutaj, by wyrazić nasz protest przeciwko wyprowadzaniu Polski z Unii Europejskiej. Ktoś by powiedział, że nikt formalnie Polski z Unii nie wyprowadza, premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że chciałby, aby Polska nadal pozostawała członkiem rodziny europejskiej. Ja mu w te słowa nie wierzę, myślę, że nikt z Państwa w te słowa nie wierzy, ponieważ jesteście tutaj z nami. Nie można wierzyć tym słowom, kiedy od lat obserwujemy proces, który ma za zadanie doprowadzić nasz kraj, do sytuacji kiedy przestaje on być demokratycznym państwem prawa – mówił Paweł Rodziewicz, jedna z osób prowadząca protest.
"Ja zostaję, Unia to my", "Nic tak nie wzmacnia władzy, jak milczenie narodu", "Zostaję w Europie" – między innymi te hasła towarzyszyły prounijnej manifestacji w naszym mieście.
- Nie chciałabym, aby Polska opuściła Unię Europejską. Myślę, że zrzeszone w niej kraje chcą żyć w pokoju, w spokoju i dobrobycie. Ja również - mówi pani Elżbieta, jedna z elblążanek, która uczestniczyła w pikiecie.
- Korzyści z otwarcia granic i możliwość łatwiejszego podróżowania, możliwość pracy za granicą, pieniądze z funduszy na inwestycje, Unia Europejska daje nam naprawdę dużo – mówi pan Andrzej, elblążanin uczestnik manifestacji.
Jak podkreślali prowadzący pikietę na Starym Mieście, "oświadczenie władzy wypowiedziane przez Julię Przyłębską, że nie zamierza przestrzegać prawa Unii Europejskiej, usuwa nas praktycznie z tej Unii. Niweczy całą polską drogę od PRL na Zachód. Wciska nas w obszar bezprawia i izolacji. My, obywatele Polski i Europy, nie możemy na to pozwolić. Musimy, także na ulicach, bronić naszego miejsca w Europie, zanim ci obłąkani władzą i swoimi przywilejami ludzie nie pozbawią nas przyszłości, formalnie wyprowadzając nas z Unii. Od naszego zaangażowania, obecności i wyrażenia głośnego sprzeciwu zależy wiele."
Zaznaczano również, że wiele samorządów, instytucji i organizacji pozarządowych korzysta z unijnych programów oraz funduszy. - Spójrzmy na Elbląg: odbudowa Ratusza Staromiejskiego, modernizacja dawnego kościoła Najświętszej Marii Panny, obecnie siedziby Centrum Sztuki Galeria El, Muzeum Archeologiczno – Historyczne w Elblągu, Zespół Państwowych Szkół Muzycznych w Elblągu, Biblioteka Elbląska, Teatr im. Aleksandra Sewruka w Elblągu, rozbudowa siedziby Młodzieżowego Domu Kultury w Elblągu, przebudowa CSE Światowid. Te i wiele innych instytucji skorzystało z unijnych funduszy – mówił jeden z prowadzących protest.
Jak podkreślała Teresa Bocheńska, która zajmuje się działalnością społeczną w organizacjach pozarządowych (m.in. w Banku Żywności) one także korzystają z członkowska w Unii Europejskiej.
- Organizacje osiągnęły wysoki poziom, także dzięki naszej obecności w Unii Europejskiej. Od samego początku nawiązaliśmy kontakty zagraniczne i uczyliśmy się od zachodnich sąsiadów, jak radzić sobie z problemami, poznawaliśmy dobre praktyki, otrzymywaliśmy pomoc rzeczową i finansową – mówiła Teresa Bocheńska.
Prounijne protesty odbyły się w niedzielę również w wielu innych miastach Polski.