Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Jeronimo Martins chce odwołania szefowej Głównej Inspekcji Pracy Anny Hintz. Pismo w tej sprawie skierowało do Marszałka Sejmu.
Stowarzyszenie twierdzi, że Anna Hintz bagatelizowała sprawę łamania praw pracowniczych w sklepach Biedronki mówiąc, że relacje mediów były przesadzone i nie odzwierciedlały rzeczywistości panującej w hipermarketach. Zdaniem byłych pracowników Biedronki, Anna Hintz jeszcze niedawno twierdziła, iż nie ma żadnego systemu naruszania praw pracowniczych, a wszelkie uchybienia mają miejsce tylko i wyłącznie na szczeblu kierowników sklepów.
Podpisani pod listem Edward Golent i Bożena Łopacka dodają jednocześnie, że w tych samych sklepach przeprowadzone przez inspekcję kontrole jasno wykazały, że prawa pracownicze były tam łamane. Poszkodowani przez Jeronimo Martins pracownicy złożyli do Marszałka Sejmu pismo o odwołanie pani inspektor. Uważają, że nie sprawowała ona należytego nadzoru nad przestrzeganiem prawa i nie potrafiła tak zorganizować pracy swoim pracownikom, by należycie realizowali swoje zadania.
"Inspekcja poprzez swoje zaniechanie - faktycznie pozbawia pracowników wynagrodzenia za ich pracę. Zła inspektor musi odejść" - napisano w liście.
Podpisani pod listem Edward Golent i Bożena Łopacka dodają jednocześnie, że w tych samych sklepach przeprowadzone przez inspekcję kontrole jasno wykazały, że prawa pracownicze były tam łamane. Poszkodowani przez Jeronimo Martins pracownicy złożyli do Marszałka Sejmu pismo o odwołanie pani inspektor. Uważają, że nie sprawowała ona należytego nadzoru nad przestrzeganiem prawa i nie potrafiła tak zorganizować pracy swoim pracownikom, by należycie realizowali swoje zadania.
"Inspekcja poprzez swoje zaniechanie - faktycznie pozbawia pracowników wynagrodzenia za ich pracę. Zła inspektor musi odejść" - napisano w liście.
J