Z kąpielisk wschodniej części Zalewu Wiślanego w tym roku można się kąpać tylko w Kadynach.
Warmińsko-mazurski Sanepid zakończył tegoroczne pomiary czystości wody w regionie. Niestety, w tym sezonie kąpać się będziemy mogli tylko w Kadynach. Specjaliści od higieny nie dopuścili do użytkowania ani kąpielisk w Suchaczu, ani w Tolkmicku, ani w Nowej Pasłęce (które czynne było w ubiegłym roku), ani nawet we Fromborku, o którym mówiono, że dzięki uruchomieniu oczyszczalni ścieków w tym roku, po wielu latach, woda będzie czysta.
- Wielka szkoda, bo Zalew i okolice, to miejsca wyjątkowej urody - podkreśla Emilia Baczyńska, szefowa działu higieny komunalnej w wojewódzkiej stacji Sanepidu w Olsztynie.
Przyczyną kłopotów są ścieki, które bezpośrednio lub przez ujścia rzek trafiają do Zalewu. "Dzięki" nim w jego wodach znajdują się przekraczające normy ilości bakterii m.in. z grupy coli. Zdaniem Emilii Baczyńskiej, dotychczasowe inwestycje m.in. w oczyszczalnie ścieków są zbyt małe, jak na zanieczyszczenie Zalewu Wiślanego i potrzebny jest program, który kompleksowo rozwiąże problem.
- Trzeba się zastanowić, jak będzie wyglądało dalsze wykorzystanie Zalewu, czy potrzebne są np. kąpieliska - mówi Baczyńska. - Środowiska naukowe i wojewódzki inspektorat ochrony środowiska powinny opracować program ratowania Zalewu.
Kąpieliska nadzalewowe - obok brzegów jeziora Suskiego w Suszu i Domowego (Szczytno) - to najbardziej zanieczyszczone miejsca w całym województwie. Lista kąpielisk liczy na Warmii i Mazurach 250 pozycji. Za kilka dni, kiedy wyniki swoich badań opublikuje gdański Sanepid, dowiemy się, jak wygląda sytuacja na zachodnim froncie Zalewu i na Mierzei Wiślanej.
- Wielka szkoda, bo Zalew i okolice, to miejsca wyjątkowej urody - podkreśla Emilia Baczyńska, szefowa działu higieny komunalnej w wojewódzkiej stacji Sanepidu w Olsztynie.
Przyczyną kłopotów są ścieki, które bezpośrednio lub przez ujścia rzek trafiają do Zalewu. "Dzięki" nim w jego wodach znajdują się przekraczające normy ilości bakterii m.in. z grupy coli. Zdaniem Emilii Baczyńskiej, dotychczasowe inwestycje m.in. w oczyszczalnie ścieków są zbyt małe, jak na zanieczyszczenie Zalewu Wiślanego i potrzebny jest program, który kompleksowo rozwiąże problem.
- Trzeba się zastanowić, jak będzie wyglądało dalsze wykorzystanie Zalewu, czy potrzebne są np. kąpieliska - mówi Baczyńska. - Środowiska naukowe i wojewódzki inspektorat ochrony środowiska powinny opracować program ratowania Zalewu.
Kąpieliska nadzalewowe - obok brzegów jeziora Suskiego w Suszu i Domowego (Szczytno) - to najbardziej zanieczyszczone miejsca w całym województwie. Lista kąpielisk liczy na Warmii i Mazurach 250 pozycji. Za kilka dni, kiedy wyniki swoich badań opublikuje gdański Sanepid, dowiemy się, jak wygląda sytuacja na zachodnim froncie Zalewu i na Mierzei Wiślanej.
AJ