30-letni mieszkaniec gminy Wilczęta zatrzymał pijanego kierowcę „malucha”, zabrał mu kluczyki od auta i zawiózł na komisariat.
46-letni Marian B. i jego 31-letni brat jechali fiatem 126 p całą szerokością jezdni. Jeden z kierowców jadących za nimi postanowił zakończyć slalom „malucha” i zadzwonił na posterunek miejscowej policji. Martwiąc się jednak, że w każdej chwili może dojść do tragedii, postanowił sam zainterweniować. Zatrzymał piratów drogowych, poprosił o kluczyki i wyjście z samochodu, po czym zepchnął auto na pobocze. Kluczyki zawiózł na komisariat.
Policjanci zatrzymali wskazanych mężczyzn, którzy w tym czasie doszli pieszo do miejscowości Długobór. Bracia B. potwierdzili opis zdarzenia podany przez 30-latka. Policjanci poddali ich badaniu alkotestem - kierujący „maluchem” Marian B. miał ponad 2,1, a jego brat 2,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak ustalili policjanci, mężczyźni wypili wcześniej ok. 1,5 litra wina, naprawiając ciągnik u trzeciego brata. Po zakończonej pracy wracali do domu.
Policjanci zatrzymali wskazanych mężczyzn, którzy w tym czasie doszli pieszo do miejscowości Długobór. Bracia B. potwierdzili opis zdarzenia podany przez 30-latka. Policjanci poddali ich badaniu alkotestem - kierujący „maluchem” Marian B. miał ponad 2,1, a jego brat 2,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak ustalili policjanci, mężczyźni wypili wcześniej ok. 1,5 litra wina, naprawiając ciągnik u trzeciego brata. Po zakończonej pracy wracali do domu.
A