- Przyjechaliśmy właśnie z lasu pod Elblągiem. Dlaczego tam nie ma kempingu? - żartuje w rozmowie z nami Włoch, którego spotykamy po powrocie z wycieczki rowerowej po Bażantarni. Na Campingu nr 61 turysta zatrzymał się na kilka dni. Jak mija tutaj sezon? Zobacz zdjęcia.
Camping przy ul. Panieńskiej o numerze 61, rozciągający się wzdłuż rzeki Elbląg, odwiedzają turyści z całej Polski, a nawet spoza jej granic, szczególnie z Niemiec. Niestety, w tym roku kamperów, przyczep i namiotów jest mniej niż w latach poprzednich. - Pandemia i związane z nią utrudnienia w podróżowaniu miały tutaj kluczowy udział, podobnie było w ubiegłym roku – mówi pracownik campingu.
W tym roku elbląski camping odwiedzili między innymi turyści z Włoch, których spotkaliśmy, gdy wracali z wycieczki rowerowej z Bażantarni. - Przyjechaliśmy właśnie z lasu pod miastem, to miejsce idealne na spacer czy rower. Dlaczego tam nie ma campingu? – żartuje małżeństwo z Włoch, które właśnie rozpakowywało się po powrocie z wycieczki rowerowej. - Piękny rejon. Niedawno byliśmy również na zamku w Malborku - dodają Włosi.
Najwięcej turystów odwiedzających camping to miłośnicy caravaningu, czyli podróżujący, którzy przemieszczają się i nocują w swoich przyczepach kempingowych lub camperach. Jak podkreślają turyści, Elbląg jest dobrą bazą wypadową do odwiedzania wielu regionalnych atrakcji, m.in. Kanału Elbląskiego, zamków w Ostródzie i Malborku, katedry we Fromborku.