Za tydzień elbląski sąd zdecyduje, czy parafia świętego Jerzego w Elblągu będzie musiała oddać 124 tysiące dolarów. Taką sumę na początku lat 90-tych pożyczył parafii Aleksander Ł.
Dziś przed sądem zeznawał ksiądz Jan H. - ówczesny proboszcz parafii i dyrektor gospodarczy elbląskiej diecezji. Powiedział, że został odwołany z funkcji osiem lat temu i z nikim wtedy się nie rozliczał z zaciągniętych pożyczek. Nie rozliczył się do tej pory.
- Nikt mnie o to nie prosił - zeznał przed sądem ksiądz Jan H. - Dodał, że biorąc pożyczki korzystał z powszechnego przyzwolenia biskupa.
- Zakazu nie było. Inni proboszczowie też pożyczali - powiedział.
Przypomnijmy, że wcześniej elbląski sąd orzekał już w sprawach dotyczących długów parafii świętego Jerzego. Tylko w tym roku zakończyły się dwa procesy - oba korzystnie dla wierzycieli.
W sprawie Aleksandra Ł. sąd ma wydać wyrok 25 listopada.
- Nikt mnie o to nie prosił - zeznał przed sądem ksiądz Jan H. - Dodał, że biorąc pożyczki korzystał z powszechnego przyzwolenia biskupa.
- Zakazu nie było. Inni proboszczowie też pożyczali - powiedział.
Przypomnijmy, że wcześniej elbląski sąd orzekał już w sprawach dotyczących długów parafii świętego Jerzego. Tylko w tym roku zakończyły się dwa procesy - oba korzystnie dla wierzycieli.
W sprawie Aleksandra Ł. sąd ma wydać wyrok 25 listopada.
OP