I tak było, bo moment zderzenia widziałem osobiście. Kierowca Range Rovera wyprzedził mnie chwilę wcześniej w Janowie. Jechał bardzo szybko w mojej ocenie około 150 km/h. Po chwili zjechał na lewą stronę i próbował czołowo uderzyć w audi jadące od strony Pasłęka, ale nie udało mu się uderzyć centralnie. To było takie mocne otarcie, tylko prędkość bardzo duża to się wszystko urywało, a części leciał w każdą stronę. W momencie zderzenia byłem 100 m od nich, na wysokości wysepki i wszystko widziałem. Zatrzymałem się na poboczu i wysiadłem. Kierowca Rovera samodzielnie wysiadł i krzyczał "zabijcie mnie". Po chwili uciekł w stronę stacji benzynowej, ale wcześniej próbował odjechać moim autem, czego nie zauważyłem bo zszedłem do rowu pomóc tym panom z audi. Na szczęcie odruchowo wyjąłem kluczyki ze stacyjki, bo kto wie co by się jeszcze wydarzyło. Dopiero później zobaczyłem ślady krwi na klamce drzwi, tapicerce i przy stacyjce. Załączam zdjęcie ze swojego samochodu jakby ktoś nie wierzył.
@user1211 - Mam nadzieję, że pomożesz policji w wyjaśnieniach, twoje uwagi są b. cenne. Ciekawe co odbiło temu z Rovera. W sumie powinien odpowiadać za próbę morderstwa.