Na niedzielę (22.11) Elbląski Strajk Kobiet zapowiadał protest w naszym mieście - pod hasłem Wkurzone za Warszawę. Jednak najliczniejszą grupą, która się na nim stawiła, byli policjanci. Legitymowali osoby, które gromadziły się przed Bramą Targową. Zdjęcia.
„Przed nami kolejny spacer. Dosyć siedzenia w domu. Czas działać i ... rozprostować kończyny. Ruszamy w niedzielę o godz. 17" - na to zaproszenie zamieszczone na profilu społecznościowym Elbląskiego Strajku Kobiet odpowiedziało jednak niewielu mieszkańców. Przed Bramą Targową zgromadziło się około 30 osób, większość z nich została natychmiast wylegitymowana przez policjantów.
- Jeżeli naprawdę ktoś chce, żeby były zmiany, to powinien tu być - bo z domu się tego nie zrobi. Musimy pokazać, że wychodzimy solidarnie. O Elblągu nie będę mówić... widać co się dzieje. To jest pisowskie miasto. Hejt jest okrutny, jedna osoba będzie podana do sądu – mówi Izabela Daciuk z Elbląskiego Strajku Kobiet.
W rocznicę uzyskania w Polsce przez kobiety praw wyborczych planowane jest kolejne wydarzenie.
- Dziś nie planujemy marszu, ponieważ mamy niespodziankę na sobotę - na 102. rocznicę praw wyborczych kobiet. 11 listopada to jest święto kiboli i nazistów, ewentualnie pisowców. Ustaliłyśmy w OSK, że naszym świętem będzie zawsze 28 listopada: Dzień Niepodległej Polki – wyjaśnia Izabela Daciuk.
Uczestnicy niedzielnego protestu przeszli spokojnie (w asyście policjantów) ulicą Stary Rynek, Wigilijną, Wodną, wrócili przed Bramę Targową, gdzie odśpiewali Rotę.