- Wszystko jest na dobrej drodze i liczymy, że w najbliższych tygodniach radni podejmą uchwałę o prywatyzacji szpitala miejskiego – mówi przewodniczący elbląskiej Rady Miejskiej Janusz Nowak.
Powołany dla ratowania zadłużonego szpitala zespół kryzysowy analizował wczoraj stan finansów placówki. Zastanawiano się też, czy możliwe są kolejne oszczędności. Z dostarczonych przez dyrekcję szpitala dokumentów wynika, że podobnie, jak w innych placówkach w kraju, główną przyczyną długu jest zbyt niski poziom finansowania usług medycznych. Zbyt małe, jak na potrzeby są także limity przyjęć na poszczególne oddziały.
W przyszłym tygodniu zespół, w którego skład wchodzą m.in. radni, spotka się na wizji lokalnej z pracownikami i dyrekcją szpitala.
- Chcemy otrzymać potwierdzenie naszych propozycji, które dotyczą prywatyzacji poszczególnych oddziałów - wyjaśnia Janusz Nowak. - Chcemy także zobaczyć, w jakim stanie są budynki i wyposażenie. Wydaje nam się, że niektóre działy zajmują zbyt duże powierzchnie, jak na ich potrzeby, być może uda się tam wprowadzić korekty i tym samym ograniczyć wydatki.
Elbląski szpital miejski ma dziś około 16,5 miliona złotych długu i grozi mu upadłość.
W przyszłym tygodniu zespół, w którego skład wchodzą m.in. radni, spotka się na wizji lokalnej z pracownikami i dyrekcją szpitala.
- Chcemy otrzymać potwierdzenie naszych propozycji, które dotyczą prywatyzacji poszczególnych oddziałów - wyjaśnia Janusz Nowak. - Chcemy także zobaczyć, w jakim stanie są budynki i wyposażenie. Wydaje nam się, że niektóre działy zajmują zbyt duże powierzchnie, jak na ich potrzeby, być może uda się tam wprowadzić korekty i tym samym ograniczyć wydatki.
Elbląski szpital miejski ma dziś około 16,5 miliona złotych długu i grozi mu upadłość.
AJ