Eksplozje chemikaliów, wyciek acetonu, szkodliwe opary chemiczne, ranni wychodzący z budynku wołający o pomoc, kilkanaście osób wewnątrz czekających na ratunek... Z taką sytuacją zmagali się dziś strażacy w Elbląskim Parku Technologicznym. Brzmi groźnie? Na szczęście to tylko ćwiczenia. Zobacz fotoreportaż.
Tajemniczy mężczyzna przyniósł paczkę do laboratorium chemicznego w EPT, szybko opuścił budynek, jednak podczas gwałtownego odjazdu uderzył w krawężnik i samochód eksplodował. Chwile później w laboratorium chemicznym miał miejsce drugi wybuch. Cały budynek EPT został ewakuowany. Pozostali pracownicy, którzy nie zdążyli uciec z budynku byli ratowani przez strażaków w z grupy chemicznej ubranych w gazoszczelne skafandry. To na szczęście tylko dramatyczny scenariusz ćwiczeń, jakie prowadzili strażacy na terenie Elbląskiego Parku Technologicznego.
- Celem ćwiczeń jest przede wszystkim szkolenie i współpraca pomiędzy dwoma jednostkami ratowiczo-gaśniczymi, czyli JRG 1, gdzie jest grupa ratownictwa chemicznego i JRG 2, gdzie takiej grupy nie ma. Ten obiekt znajduje się na terenie rejonu operacyjnego JRG 2. Strażacy z tej jednostki przyjechali jako pierwsi i musieli podjąć pierwsze czynności. Oni też muszą wiedzieć, jak zachować się w przypadku zdarzeń z ratownictwa chemicznego - mówi młodszy brygadier Krzysztof Karolkiewicz, zastępca naczelnika wydziału operacyjnego Komendy Miejskiej PSP w Elblągu.
Kolejne roty strażaków wchodziły do budynku szukając osób poszkodowanych. Nie było to łatwe zadanie, ponieważ ranni znajdowali się w różnych miejscach. W sumie ewakuowano 13 osób z budynku i dwie osoby z auta zamachowców. Zostali przekazani pod opiekę medyczną w specjalnym namiocie. Strażacy musieli też znaleźć źródło zagrożenia chemicznego, rozpoznać je i zneutralizować.
- Każde ćwiczenia coś nowego wnoszą, później omawiamy je i wyciągamy wnioski. Takie ćwiczenia dla grupy chemicznej organizowane są raz, dwa razy w roku. W tym roku były już ćwiczenia w browarze elbląskim. Wczoraj i przedwczoraj w Gdańsku prowadzone były duże ćwiczenia dla pięciu województw, w nich także braliśmy udział. Na szczęście takie zagrożenia występują rzadko. Ostatnio nasza jednostka chemiczna prowadziła działania w urzędzie celnym, gdzie była podejrzana przesyłka, a wcześniej w braniewskim browarze. Wolimy ćwiczyć, niż brać udział w prawdziwych działaniach - kończy mł. bryg. Krzysztof Karolkiewicz.
- Celem ćwiczeń jest przede wszystkim szkolenie i współpraca pomiędzy dwoma jednostkami ratowiczo-gaśniczymi, czyli JRG 1, gdzie jest grupa ratownictwa chemicznego i JRG 2, gdzie takiej grupy nie ma. Ten obiekt znajduje się na terenie rejonu operacyjnego JRG 2. Strażacy z tej jednostki przyjechali jako pierwsi i musieli podjąć pierwsze czynności. Oni też muszą wiedzieć, jak zachować się w przypadku zdarzeń z ratownictwa chemicznego - mówi młodszy brygadier Krzysztof Karolkiewicz, zastępca naczelnika wydziału operacyjnego Komendy Miejskiej PSP w Elblągu.
Kolejne roty strażaków wchodziły do budynku szukając osób poszkodowanych. Nie było to łatwe zadanie, ponieważ ranni znajdowali się w różnych miejscach. W sumie ewakuowano 13 osób z budynku i dwie osoby z auta zamachowców. Zostali przekazani pod opiekę medyczną w specjalnym namiocie. Strażacy musieli też znaleźć źródło zagrożenia chemicznego, rozpoznać je i zneutralizować.
- Każde ćwiczenia coś nowego wnoszą, później omawiamy je i wyciągamy wnioski. Takie ćwiczenia dla grupy chemicznej organizowane są raz, dwa razy w roku. W tym roku były już ćwiczenia w browarze elbląskim. Wczoraj i przedwczoraj w Gdańsku prowadzone były duże ćwiczenia dla pięciu województw, w nich także braliśmy udział. Na szczęście takie zagrożenia występują rzadko. Ostatnio nasza jednostka chemiczna prowadziła działania w urzędzie celnym, gdzie była podejrzana przesyłka, a wcześniej w braniewskim browarze. Wolimy ćwiczyć, niż brać udział w prawdziwych działaniach - kończy mł. bryg. Krzysztof Karolkiewicz.
Michał Skroboszewski