Dość nabijania policyjnych starystyk "niedostosowania prędkości"na oblodzonej jezdni. Policjant ma wpisać ubity śnieg. oblodzenie itp a kierowca domagać się odszkodowania od zarządcy drogi podobnie jak w przypadku dziury w jezdni i urwanego zawieszenia.
Według nich "masz dostosować prędkość do warunków na drodze", z tego wynika że jeśli jedziesz po tak zwanej "szklance"5km/h hamujesz a samochód jedzie dalej i nie jesteś w stanie nad nim zapanować to właśnie jest nie dostosowanie owej prędkości - a zaufaj, że drogowcy i policja w tym temacie współpracują ze sobą. Urwałem zderzak w nd. wieczorem wpadając w dziurę - wezwałem policję spisali notatkę, w pon. rano do pracy poszedłem a że po weekendzie jest dużo pracy nie miałem czasu zgłosić tego do zarządcy drogi. I co?? 9 rano dzwoni do mnie żona, że ową dziurę zasypują, więc szybki telefon do zarządcy drogi - a oni do mnie, że chcą zdjęcia dziury - zapytałem jak mam zrobić skoro ją zasypujecie a wczoraj było ciemno. Mieszkam w tej okolicy 4 lata droga dziurawa i raz tylko lekko zasypali 1 dziurę właśnie wtedy, a na piśmie do ubezpieczalni napisali, że dbają etc. Na moje zarzuty, że dostali "cynk"od policji że była kolizja, odpowiedzieli, iż był to czysty zbieg okoliczności. Suma sumarum odszkodowanie wywalczyłem.