Posłanka Samoobrony Danuta Hojarska nie zgadza się z wyrokiem, jaki zapadł wobec niej przed elbląskim sądem. Do elbląskiego sądu wpłynęła apelacja w tej sprawie.
Obrońca posłanki mecenas Wiesław Żurawski napisał w uzasadnieniu, że sąd wadliwie ustalił zarzut i okres, w którym dokonano rzekomego przestępstwa. Ponadto wyrok - jego zdaniem - opiera się na domniemaniach i brak jest dowodów, by posłanka odpowiadała za przywłaszczenie maszyn. Żurawski wniósł o uniewinnienie lub ewentualnie o ponowne rozpoznanie sprawy.
W listopadzie ubiegłego roku szefowa pomorskiej Samoobrony została po raz drugi uznana za winną przywłaszczenia maszyn rolniczych, kupionych za pieniądze z kredytu bankowego. Sąd skazał ją na półtora roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz nakaz spłaty do banku kwoty w wysokości 48 tysięcy 600 zł.
Proces o przywłaszczenie maszyn trwał dobrych kilka miesięcy. Przesłuchano kilkunastu świadków. Sąd wydając wyrok uzasadnił, że oboje małżonkowie w takiej samej mierze odpowiadają za przywłaszczenie maszyn.
- By popełnić przestępstwo przywłaszczenia, wystarczyła odmowa wydania zastawionych maszyn - stwierdził sędzia Piotr Żywicki.
Jak ustalono podczas procesu, Hojarscy pożyczali maszyny sąsiadom i chociaż kilka z nich odnaleziono na sąsiednich posesjach to - według sądu - nie jest to okoliczność przemawiająca na korzyść posłanki.
Szefowa pomorskiej Samoobrony była oburzona wyrokiem. Jej adwokat mówił po procesie: - Ten wyrok został wydany na podstawie domysłów i domniemań i niczego tak naprawdę nie udowodniono mojej klientce.
Był to drugi, taki sam wyrok w tej sprawie. W pierwszym procesie Danuta Hojarska również została skazana. Wyrok jednak ze względów formalnych został uchylony przez sąd wyższej instancji.
Rozprawa odwoławcza przed Sądem Okręgowym w Elblągu odbędzie się najprawdopodobniej na przełomie marca i kwietnia.
W listopadzie ubiegłego roku szefowa pomorskiej Samoobrony została po raz drugi uznana za winną przywłaszczenia maszyn rolniczych, kupionych za pieniądze z kredytu bankowego. Sąd skazał ją na półtora roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz nakaz spłaty do banku kwoty w wysokości 48 tysięcy 600 zł.
Proces o przywłaszczenie maszyn trwał dobrych kilka miesięcy. Przesłuchano kilkunastu świadków. Sąd wydając wyrok uzasadnił, że oboje małżonkowie w takiej samej mierze odpowiadają za przywłaszczenie maszyn.
- By popełnić przestępstwo przywłaszczenia, wystarczyła odmowa wydania zastawionych maszyn - stwierdził sędzia Piotr Żywicki.
Jak ustalono podczas procesu, Hojarscy pożyczali maszyny sąsiadom i chociaż kilka z nich odnaleziono na sąsiednich posesjach to - według sądu - nie jest to okoliczność przemawiająca na korzyść posłanki.
Szefowa pomorskiej Samoobrony była oburzona wyrokiem. Jej adwokat mówił po procesie: - Ten wyrok został wydany na podstawie domysłów i domniemań i niczego tak naprawdę nie udowodniono mojej klientce.
Był to drugi, taki sam wyrok w tej sprawie. W pierwszym procesie Danuta Hojarska również została skazana. Wyrok jednak ze względów formalnych został uchylony przez sąd wyższej instancji.
Rozprawa odwoławcza przed Sądem Okręgowym w Elblągu odbędzie się najprawdopodobniej na przełomie marca i kwietnia.
J