11 lipca 1943 roku oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii dokonały skoordynowanego ataku na 150 polskich miejscowości na Wołyniu. Te wydarzenia przeszły do historii jako „Krwawa niedziela”. W ich 75. rocznicę elblążanie złożyli kwiaty pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego przy skwerze Rotmistrza Pileckiego. Zobacz zdjęcia.
- Dzisiejsza data jest dla nas okazją, żeby wrócić pamięcią do jednej z najbardziej bolesnych i tragicznych kart w dziejach naszego kraju – napisał w liście do uczestników elbląskich uroczystości wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki.
11 lipca 1943 roku przeszedł do historii Polski jako „Krwawa niedziela”. W nocy 11 na 12 lipca oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii przeprowadziły skoordynowany atak na 150 zamieszkałych przez Polaków osad na Wołyniu. Było to apogeum piekła, jakie na tym terenie rozgrywało się od lutego 1943 r. W nocy z 8 na 9 lutego oddziały UPA zaatakowały wieś Parośla. Zginęło od 149 do 173 Polaków (według różnych szacunków). Ta data jest przedstawiana jako początek rzezi wołyńskiej.
- Darem bożym była śmierć od kuli. Wyrywano dzieci z łona matek, zabijano dzieci uderzeniem o węgieł domów, Wszystko zniszczono, budynki spalono, żeby nie został żaden ślad – wspominał elblążanin Stefan Soroczyński, jeden z ocalałych z rzezi wołyńskiej.
W 75. rocznicę „krwawej niedzieli” pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego zebrali się elblążanie, aby złożyć kwiaty ku czci zamordowanych na Kresach południowo-wschodnich.
- Przychodzimy, żeby oddać hołd Polakom pomordowanym na kresach Rzeczypospolitej, tam gdzie nawet Pan Bóg z aniołami tylko po polsku rozmawia – mówił Marek Pruszak, przewodniczący rady Miejskiej w Elblągu. - Musimy pamiętać o bohaterach kresów, którzy ginęli za ojczyznę. O tysiącach dzieci, kobiet i starców, którzy nie mogli się nawet bronić. Wszyscy oni mają prawo do pamięci, do mogił opisanych nazwiskami.
Pod elbląskim pomnikiem złożono kwiaty i odczytano apel poległych. Rada Miejska uhonorowała też ofiary konfliktu polsko-ukraińskiego nadając na ostatniej sesji miano „Obrońców Birczy” rondu przy skrzyżowaniu ulic Niepodległości i Legionów.
11 lipca 1943 roku przeszedł do historii Polski jako „Krwawa niedziela”. W nocy 11 na 12 lipca oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii przeprowadziły skoordynowany atak na 150 zamieszkałych przez Polaków osad na Wołyniu. Było to apogeum piekła, jakie na tym terenie rozgrywało się od lutego 1943 r. W nocy z 8 na 9 lutego oddziały UPA zaatakowały wieś Parośla. Zginęło od 149 do 173 Polaków (według różnych szacunków). Ta data jest przedstawiana jako początek rzezi wołyńskiej.
- Darem bożym była śmierć od kuli. Wyrywano dzieci z łona matek, zabijano dzieci uderzeniem o węgieł domów, Wszystko zniszczono, budynki spalono, żeby nie został żaden ślad – wspominał elblążanin Stefan Soroczyński, jeden z ocalałych z rzezi wołyńskiej.
W 75. rocznicę „krwawej niedzieli” pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego zebrali się elblążanie, aby złożyć kwiaty ku czci zamordowanych na Kresach południowo-wschodnich.
- Przychodzimy, żeby oddać hołd Polakom pomordowanym na kresach Rzeczypospolitej, tam gdzie nawet Pan Bóg z aniołami tylko po polsku rozmawia – mówił Marek Pruszak, przewodniczący rady Miejskiej w Elblągu. - Musimy pamiętać o bohaterach kresów, którzy ginęli za ojczyznę. O tysiącach dzieci, kobiet i starców, którzy nie mogli się nawet bronić. Wszyscy oni mają prawo do pamięci, do mogił opisanych nazwiskami.
Pod elbląskim pomnikiem złożono kwiaty i odczytano apel poległych. Rada Miejska uhonorowała też ofiary konfliktu polsko-ukraińskiego nadając na ostatniej sesji miano „Obrońców Birczy” rondu przy skrzyżowaniu ulic Niepodległości i Legionów.
Sebastian Malicki