W elbląskim Okręgowym Sądzie Pracy rozpoczął się dziś proces kolejnej, byłej pracownicy sieci sklepów Biedronka.
Za około 4 tysiące przepracowanych godzin nadliczbowych od właściciela sieci Biedronka, firmy Jeronimo Martins, Renata Jankowska domaga się 35 tysięcy złotych.
Jako pierwsza wyjaśnienia składała dziś sama Renata Jankowska, która najpierw jako kasjer, a następnie zastępca kierownika pracowała we wszystkich trzech sklepach Biedronki w Elblągu. Kobieta mówiła, że obsada w sklepach była zbyt mała, jak na potrzeby i kierownicy musieli robić to samo, co inni pracownicy, a obowiązki kierowników często wykonywała po pracy. Powiedziała też, że kierownicy mieli zakaz zapisywania w dokumentach godzin nadliczbowych.
- Odeszłam z pracy za porozumieniem stron, ale jestem przekonana, że zostałam ukarana za to, że na korzyść pracowników świadczyłam przed sądem w sprawach, jakie wytaczali właścicielom sieci - mówiła Jankowska.
Dziś sąd planuje jeszcze przesłuchanie zwierzchniczki Renaty Jankowskiej - Bożeny Łopackiej oraz trójki innych byłych współpracowników.
Zobacz takżeKolejne Biedronki
Jako pierwsza wyjaśnienia składała dziś sama Renata Jankowska, która najpierw jako kasjer, a następnie zastępca kierownika pracowała we wszystkich trzech sklepach Biedronki w Elblągu. Kobieta mówiła, że obsada w sklepach była zbyt mała, jak na potrzeby i kierownicy musieli robić to samo, co inni pracownicy, a obowiązki kierowników często wykonywała po pracy. Powiedziała też, że kierownicy mieli zakaz zapisywania w dokumentach godzin nadliczbowych.
- Odeszłam z pracy za porozumieniem stron, ale jestem przekonana, że zostałam ukarana za to, że na korzyść pracowników świadczyłam przed sądem w sprawach, jakie wytaczali właścicielom sieci - mówiła Jankowska.
Dziś sąd planuje jeszcze przesłuchanie zwierzchniczki Renaty Jankowskiej - Bożeny Łopackiej oraz trójki innych byłych współpracowników.
Zobacz takżeKolejne Biedronki
SZ