Jest szansa, że po miesiącach działania w nowej siedzibie Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej będzie dostępny dla osób mających kłopoty z poruszaniem się.
Po dwóch latach robót budynek Centrum Pomocy Rodzinie przy ul. Winnej został oddany do użytku kilka miesięcy temu. Do dziś jednak osoby nie w pełni sprawne nie mogą się dostać na II czy III piętro, aby załatwić swoje sprawy.
- Schody są strome i wąskie, nawet osoba sprawna ma kłopot z wejściem - mówią nasi czytelnicy.
Choć na budowę Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych przekazał 550 tysięcy złotych, do dziś nie ma windy, która umożliwiłaby dostęp do budynku tym, którzy nie są w stanie pokonać schodów.
Jednak, jak się dowiedzieliśmy, jest szansa, że winda wkrótce się pojawi. Naczelnik wydziału inwestycji Urzędu Miejskiego Teresa Malentowicz zapewnia, że już w czerwcu.
- Harmonogram prac przewiduje budowę windy i osobnego wejścia do niej dopiero teraz - mówi Teresa Malentowicz.
W tym roku ma również zostać udostępnione I piętro budynku - wraz z Centrum Pomocy Dziecku Niepełnosprawnemu. Do zakończenia realizacji inwestycji brakować będzie jeszcze wykończenia parteru i piwnic.
Centrum powstaje na bazie niedokończonego budynku, w którym miała się mieścić bursa szkolna. Jak zapowiadały władze miasta, docelowo znajdą w nim miejsce m.in. Środowiskowy Dom Samopomocy dla Osób Psychicznie Chorych, Ośrodek Pomocy Dziecku Niepełnosprawnemu, jadłodajnia dla najuboższych, dyrekcja Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i dwa zespoły pracy socjalnej MOPS-u. Całość adaptacji kosztować ma prawie 5,5 miliona złotych.
W czasie ubiegłorocznej debaty nad budżetem Elbląga radni opozycji Teresa Bocheńska (od lat związana ze środowiskiem osób niepełnosprawnych) i Maria Kosecka budowę Centrum Pomocy Rodzinie nazwały "najbardziej nieefektywną inwestycją dziesięciu ostatnich lat". Wątpliwości budziły nakłady na zamianę funkcji budynku (metr kwadratowy kosztował 1800 złotych) oraz sam pomysł budowy Centrum-molocha, który - jak mówiły radne - mija się z ideą pomocy potrzebującym możliwie najbliżej ich miejsca zamieszkania i w warunkach zbliżonych do domowych.
Obawy budziła również wysokość dofinansowania inwestycji przez PFRON.
- Od przedstawicielami PFRON-u słyszymy, że te pieniądze powinny na dłuższy czas zaspokoić oczekiwania niepełnosprawnych elblążan - mówiła wówczas Teresa Bocheńska. - Od dawna alarmujemy, że nie ma szkoły bez barier architektonicznych. Tymczasem za pieniądze, które trafiły do Centrum, dla niepełnosprawnych dzieci można było przystosować kilka szkół.
- Schody są strome i wąskie, nawet osoba sprawna ma kłopot z wejściem - mówią nasi czytelnicy.
Choć na budowę Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych przekazał 550 tysięcy złotych, do dziś nie ma windy, która umożliwiłaby dostęp do budynku tym, którzy nie są w stanie pokonać schodów.
Jednak, jak się dowiedzieliśmy, jest szansa, że winda wkrótce się pojawi. Naczelnik wydziału inwestycji Urzędu Miejskiego Teresa Malentowicz zapewnia, że już w czerwcu.
- Harmonogram prac przewiduje budowę windy i osobnego wejścia do niej dopiero teraz - mówi Teresa Malentowicz.
W tym roku ma również zostać udostępnione I piętro budynku - wraz z Centrum Pomocy Dziecku Niepełnosprawnemu. Do zakończenia realizacji inwestycji brakować będzie jeszcze wykończenia parteru i piwnic.
Centrum powstaje na bazie niedokończonego budynku, w którym miała się mieścić bursa szkolna. Jak zapowiadały władze miasta, docelowo znajdą w nim miejsce m.in. Środowiskowy Dom Samopomocy dla Osób Psychicznie Chorych, Ośrodek Pomocy Dziecku Niepełnosprawnemu, jadłodajnia dla najuboższych, dyrekcja Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i dwa zespoły pracy socjalnej MOPS-u. Całość adaptacji kosztować ma prawie 5,5 miliona złotych.
W czasie ubiegłorocznej debaty nad budżetem Elbląga radni opozycji Teresa Bocheńska (od lat związana ze środowiskiem osób niepełnosprawnych) i Maria Kosecka budowę Centrum Pomocy Rodzinie nazwały "najbardziej nieefektywną inwestycją dziesięciu ostatnich lat". Wątpliwości budziły nakłady na zamianę funkcji budynku (metr kwadratowy kosztował 1800 złotych) oraz sam pomysł budowy Centrum-molocha, który - jak mówiły radne - mija się z ideą pomocy potrzebującym możliwie najbliżej ich miejsca zamieszkania i w warunkach zbliżonych do domowych.
Obawy budziła również wysokość dofinansowania inwestycji przez PFRON.
- Od przedstawicielami PFRON-u słyszymy, że te pieniądze powinny na dłuższy czas zaspokoić oczekiwania niepełnosprawnych elblążan - mówiła wówczas Teresa Bocheńska. - Od dawna alarmujemy, że nie ma szkoły bez barier architektonicznych. Tymczasem za pieniądze, które trafiły do Centrum, dla niepełnosprawnych dzieci można było przystosować kilka szkół.
AJ